[Zwrotka 1] Ciężko w słowa ująć co dzieje się teraz A ja prawdę mówiąc - już nie chcę umierać Nie, już nie chcę, to ma tylko smak farsy To gra, w której mogą przegrać tylko nadgarstki Nie chcę się budzić z krzykiem w ciemnościach Przerodzić szczęście - w kolejny koszmar Nie chcę śnić na jawie i z tym wygrać bitwę Nie chcę dziś tak zawieść bliskich - jak zwykle Prawdę mówiąc, miałem czas by ich nie zawieść Miałem chęci i presje, przez nie konałem Nie chciałem żyć, czekałem aż ktoś mnie dobije Wśród spazmów bólu - dostałem siłę Szczerze mówiąc (mamo) nie chcę już stąd odejść świadomością śmierci - jestem jedną nogą w grobie Nie umiem się cieszyć szczęściem zwykłych ludzi Bo mam wrażenie, że ktoś mnie obudzi I tylko czekam, aż wreszcie śmierć przyjdzie I zabierze to co kocham wraz z ostatnim gwizdkiem By już nie myśleć czy ktoś patrzy na nas z góry Może czasem gdy pijany patrzę na pałac kultury Patrzę na gwiazdy - nie widzę tam boga Ty chciałaś by znalazły mnie twoje ramiona Dziś chcesz, bym żyjąc przestał gnić stale Więc powtarzam te słowa "nie chcę umierać, chcę żyć dalej"