Solar - Tytuł Championa lyrics

Published

0 97 0

Solar - Tytuł Championa lyrics

[Zwrotka 1: Neile] Jesteś kotem, super, akurat robimy tutaj gotowanie Będziesz miał fryzurę jak Scooter, teraz słuchaj co się oto stanie Opuścisz swoje rozumowanie, pozwolisz mi teraz robić swoje Powoli wchodzę do twojej głowy i mam za zadanie ci rozbić zwoje Zaplątane jak sznurowadła, przy tym twoja głowa wygląda jak but Poszukajmy rozwiązania, albo czekaj, poczekajmy na cud Poczytajmy trochę o życiu, zbliża się nasz wielki egzamin Przy tym matura to starsza pani, możesz znaleźć swoją pod [?] Szukaj, szukaj, szukaj Googluj, bez [?], jakbyś zwyczajnie używał muskuł Bez półśrodków, bez półgłówków choć wcale nie ubywa ich już tu Nie umywaj się do nich w tej kwestii, nie ma kompromisów Gratulacje, istny jackpot, opróżniłeś konto amiszów Jedyne co dzisiaj wiem o życiu To że kiedyś trzeba powiedzieć nara Jak coś mnie wkurwia to wszystko naraz I przekładam wszystko na kurwa zaraz Każda pora to punchtime Każda pora jest dobra na punchline Każda pora jest dobra na hashtag Chyba, że o tej porze nie ma nas tam [Refren: Neile] Otworzę każde drzwi Poczekaj chwilę, sam się przekonasz I tak kiedyś przyznasz mi rację Jakbyś przyznał mi tytuł championa Tytuł championa Chcę mieć tytuł championa Idę po tytuł championa Piję za tytuł championa Tytuł championa Muszę mieć tytuł championa Jestem tu po tytuł championa Sprawdź co robimy my tu na mikrofonach [Zwrotka 2: Solar] Moje zwrotki są spoko (spoko) Nawet jak sporo przeleżą A wasz progres widzę, że idzie łeb w łeb z orogenezą Że w ogóle próbujesz nawinąć te punche To propsy, tylko czemu jak zaczynasz wymyślać to od najgorszych Jakbyś wiedział jak to działa, to byś się za baniak złapał Złote płyty na fakturach od ziomka wujka brata A jak się buduje sukces? Tak że się wmawia sukces I opierdala dissy półmózgom w zawodówce Ej dinozaury, ej łajzy, tak leci SOS z GimboMaffiji Więc patrzcie na te legendy w Stanach, jak ci młodzi ich pożarli To samo czeka ich w Polsce, ale to już ich problem Teraz kończę, bo muszę wyjechać na miasto; k**dozer [Zwrotka 3: Białas] Mała nalega żebyś wziął ją na sklepy A ty masz przy sobie tylko drobne sekrety Ucho ci męczy o modne gadżety Życie niespotykane jak mądre kobiety Ja zanim dotrę do mety Mam nadzieję, że się może otrę o przepych Hajs, hajs, hajs, hajs, hajs, hajs (to mnie wyleczy) Szatan dobrych ludzi ma na oku na ogół I dla beki se postawił beja na rogu Choć opuściłem to jebane piekło To uważam by się nie wjebać tam znowu Nie wiem czemu mnie hejtują debile Jestem najlepszy w tym kraju i tyle Wierzę tu jedynie w moją maffiję I pewny jestem, że się nie pomyliłem Typie nie wiem kiedy tu minęło mi to wszystko A nie chciałem się zarobić jak muzyka była misją I badałem te opinię, bałem się co o mnie myślą Teraz muszę coś zarobić, bo co powiem "było blisko"? Będę z otwartymi ramionami tulił hajs A ty mi będziesz bulił hajs z pozdrowieniami [?] [Refren: Neile]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.