[Refren: Solar/Białas] Jestem pewny że jeszcze nie raz umrę Ale są ze mną ludzie co odtworzą mi trumnę Jestem jak kurier co rozwozi nadzieje Włączając ten kawałek składacie zamówienie x2 [Zwrotka 1: Solar] W weekend się nie zobaczymy bo pomyły mnie kolokwia W tygodniu nie ma szans bo wcześnie chodzę spać Tyra szkoła tyra jedna zarwana nocka Będzie się za mną ciągnąć do końca tygodnia Wiem, to łatwe życie stabilne życie To przy okazji to kurwa śmierć gnicie Tak żyją moi rówieśnicy rówieśnicy A tak zacznę jak będziemy mieć krótkie chuje długie cyce Zalewam furę, jadę za granicę śpiewnie tydzień sram na życie Może UM RĘ MŁO DO (ale) chociaż nie ze swojej winy, spoko!? [Refren: Solar/Białas] Jestem pewny że jeszcze nie raz umrę Ale są ze mną ludzie co odtworzą mi trumnę Jestem jak kurier co rozwozi nadzieje Włączając ten kawałek składacie zamówienie x2 [Zwrotka 2: Białas] Zero w moim bumboxie że się kłócił z duperą A ja żyłem jak bym kręcił mu do tego video (akcja) Miałem być tym co nie ma ze sobą równych Ale zostałem tym który kopał sobie grób i Zawsze pytał "może wódki" potem piłem morze wódki Teraz może puści (może?) Chore czasy to i chora przesada Miałem rzygi na butach, z nosa proch mi wypadał (żenada) Nie mogłem usiąść o własnych siłach (co?) ja pierdole co Ty mi zrobiłaś? Nigdy więcej do Ciebie nie podbiję W końcu umarłem, a Ty? jak żyjesz? [Refren: Solar/Białas] Jestem pewny że jeszcze nie raz umrę Ale są ze mną ludzie co odtworzą mi trumnę Jestem jak kurier co rozwozi nadzieje Włączając ten kawałek składacie zamówienie x2