Abstynencja Sokoła Wywiad przeprowadził Paweł Mączewski z Vice Polska. Z czym kojarzy wam się żywot rapera? Zapewne z tym, że w przerwach od rymów skręca grube lole i dużo pije, melanżując z ziomkami do białego rana... Ok, przynajmniej taki stereotyp przyjął się w naszym społeczeństwie. To jak bardzo ten obraz różni się od rzeczywistości udowadnia nam Sokół, który nie tylko sam zadeklarował, że od jutra rzuca wszystkie używki, namawia do tego jeszcze swoich znajomych. Ściema? Nie sądze... Jak widać stawka jest wysoka. W końcu chodzi nie tylko o honor... ale i kafla (opcjonalnie kilka kafli). Skąd w Wojtku wzięła się ta potrzeba zaprowadzenia imprezowej ascezy? Vice Polska: Skąd pomysł na taką akcję? - Dwa razy umówiliśmy się tak z dwoma kumplami o większe pieniądze w ścisłym gronie. Teraz pomyślałem, że obniżę „przegraną”, ogłoszę to wśród znajomych na Facebooku i dzięki temu wejdzie więcej osób, ale reguły i moment przed wakacjami okazały się za ciężkie dla większości, którzy pytają już o edycję zimową. To działa motywacyjnie, łatwiej się robi coś w grupie, to pomaga też ludziom ćwiczyć charakter i szczerość, bo jak wyjdzie po czasie, że ktoś się nie przypucował i ciął w chuja, to ma naprawdę przejebane w środowisku, od razu więc podkreślam, że jak każdy zakład w swojej idei, ten również jest bardzo honorowy. To jest też naprawdę fajna zabawa i mnóstwo śmiesznych sytuacji, czasami też rozczarowań. Vice Polska: Dlaczego zależy ci, by ludzie z twojego otoczenia przestali korzystać z używek? - Co jakiś czas potrzebuję przerwy, skupienia i odzyskania energii, skoro więc ja mam być trzeźwy, to nie będę mógł znieść pijaków pierdolących mi coś nad uchem na każdym kroku, powtarzających to samo zdanie co 5 minut 30 razy. Więc pomyślałem, że wkręcę chociaż część z nich w zakład i ominie mnie przynajmniej kilka takich sytuacji. Vice Polska: Ile osób zadeklarowało do tej pory, że przystąpi do zabawy? - Na ten moment startuje 7 osób. Ale do północy jeszcze ktoś może dobić. Zakładając, że wygra jedna osoba, skasuje więc 6 koła, jeśli dotrwają dwie, wezmą po trójce. Jeśli nikt nie dotrwa mamy zero, bo płaci każdy każdemu, czyli nikt nikomu, tak samo jeśli wszyscy dotrwają, ale to nierealne znając niektórych kandydatów. Vice Polska: Ale czy melanż na trzeźwo to nadal melanż? - Nie. To trzeba ćwiczyć latami, żeby umieć się bawić na trzeźwo. Ja mam z tym kłopot, bo długo żyłem na wiecznej kolendzie (nie mylić z kolędą). Oczywiście bez przesady, lubię picie z klasą, nie jestem gościem, który rzyga, albo zasypia na ulicy, kontroluję sytuację. Kiedyś piłem wyłącznie Cuba Libre, ale odstawiłem, bo od lat nie piję Coli, ani żadnych napojów gazowanych. Potem czystą whisky, ale zacząłem mieć od niej zgagę, więc piję teraz wyłącznie wódkę, popijając ją wodą z plasterkiem cytryny lub miętą. Nigdy nie zaczynam pić alkoholu jak jest jasno, dopiero po zmroku. Moja najdłuższa przerwa w piciu to rok, więc te trzy miesiące spokoju nie brzmią dla mnie strasznie.