[Zwrotka 1: Demon One] J-ai trop peine dans mon coeur En moi j-ai trop de rancoeur J-entends le diable et sa chorale chanter en coeur Dans mon coeur ou l-orage gronde La nuit je ne dors plus Avec ma plume je refais le monde Trop seul je compte les minutes et les secondes Marque a vif par le pa**e Les tempetes j-en ai pa**e Les condes m-ont taba**es J-ai pas crache, mais a cote Je remets plus du beton J-ai mange le bout du baton Qu-on laisse sur le bitume Avec les racailles a tonton Je connais l-envers du decor Les drames, les armes, la mort Les evenements hardcore dormir dehors Au cas ou tu sais pas dans le rap J-ai fais mes pas tres jeune Je voulais marcher sur les pas de la Mafia Demon one C-est pour ca que je me bats, elle prouve que je suis encore la Mon armure est intouchable, t-entends pas le son du clic plaa [Zwrotka 2: Wilku] Wypełniamy pustkę. Dla nas to konieczne WDZ , HG, W-wa, strzeż się Chwila, to są problemy odwieczne Niziny społeczne, klimaty niebezpieczne To ta chwila, gdy matka nie ma co dać dziecku zjeść Wszystko przepiła, dalej poszła chlać i ma cię gdzieś Inna wylewa łzy, to nie czas na skruchę Małolat zjeżdża znów na puchę Choć obity, to dumny, bo pozostał z czystym duchem Ziomki pod celą już częstują go buchem Każdy kogoś traci, wszyscy muszą odejść Masz pytania - życie ci odpowie na nie Wiem co jest grane, znam życia mroki, to jest to Hemp Gru, Intouchable, WWO I chcesz czy nie, to także dotyczy cię Znasz ten smak? To życie, to życie [Refren] Dźwięk chwili, smak (Le son, le goût du moment) Zapach chwili, kształt (Le parfum, la forme du moment) Pamiętam, znam (Je me rapelle, je connais) Znasz? (Tu connais?) Znasz? (Tu connais?) [Zwrotka 3: Intouchable] Sans prevenir arrive la faucheuse Supporte pas un nid de danseuses Une sirene d-ambulance, ma berceuse C-est sur que c-est pas facile Plutot difficile Quand on perds un proche De pa**er toutes nuits tranquilles Dans ma vie a Orly plein de trous noirs Juste un sensation de haine et de rage qui monte en moi Car en moi je suis desorienter Mon coeur ne peut surmonter de faire ainsi demonter Tout mon etre en a marre Meme quand j-ai des barres Ca redemarre Voila les tourments du pa**e qui emergent Deja la soir je gamberge, trop dans le noir Je me sent tel un tolard Enfermer dans mes pensees sans issue J-ai mon petard comme exutoire Et toutes mes plaies me font perdre l-espoir Dans cette vie si dans son desespoir A la memoire de mes deux freres disparus Des formes sont apparus Juste le temps d-un sourire, puis leur image s-est dissolue [Zwrotka 4: Sokół] Czuję smak chwili, choć była bardzo krótka Smak jak ciepła wódka z plastikowego kubka Kto pił życia nektar, zna ten smak To chwila, a pamiętasz, jak pachniał wtedy świat Znasz gęstość powietrza, odcień czerni W tych momentach czapki z głów nawet niewierni Nieliczni nie mają uczuć, bo je zabili I zjedli zęby na pierdoleniu takiej chwili Pamiętam, to nie Bahama, to na Banacha szpital Ojciec na raka ze śmiercią się witał Na korytarzu świetlico-kaplica Pacjenci, penitenci, chęć życia Kineskop, w który chorzy patrzą gdzieś w głąb Widząc tam coś, co jest daleko stąd Więc chodź, pomaluj mój świat - łzy w oczach Byłem tam jako nastoletni chłopak Popatrz, jeszcze wcześniej zły moment mnie dopadł Tbilisi, pierwszy czerwca, zabawa Kolejka linowa w dzień dziecka się urwała Byłem na dole, na szczęście nie na górze Widoku ciał jednak nie powtórzę wam Mam kilka chwil w życiu, w których pamiętam smak powietrza I nie zapomnę ich choćbym chciał Chyba, że porzucę to w tych tekstach. Ciao, cześć, pa! WWO, Hemp Gru, Intouchable Elo! [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]