[Refren: Jędker] (x2) Nie masz głowy do nich Nie jesteś kurwa biznesmenem, co? Nie jesteś z WWA tak jak WWO [Zwrotka 1: Sokół] Takie czasy, bo to Polska, nie pierdolona globalna wioska Tylko centrum Warszawy ulica Marszałkowska Znów z buta załatwiam sprawy Tutaj, a to nie miasto zabawy Nie centrum kultury, tylko centrum biznesu Nie da się tu żyć i nie robić interesów W biurowcach sekretarki dbają o swych prezesów Na osiedlach szelest dresów, hiphop Wszystko szybko, czas stop jak w agenturze Płać będzie dłużej, płać od ręki wszystko mogą dać Płać jak chcesz jechać, nie czekać chuj wie na co Jak ci wszyscy co nie płacą, ale za co, władzo Wciąż wydatki, skąd wziąć pieniądze na leki dla biednej matki Chuj w dupę liderom rządzących partii Płać podatki i tak sam będziesz się martwił Wiesz pan, przecież bywa różnie (kryzys) Ma się rozumieć jak Syzyf musisz umieć tyrać Wciąż zostając z niczym, albo dawać i przyjmować blat Tak od lat układanka układów, różnych warstw Czy nasze dzieci też w tym wyrosną? Jak zwyciężysz, to będzie zawodowstwo Musisz wierzyć mocno w siebie, w szczęście, w Boga Tak jak ja i moja załoga Przed życiem się nie schowasz Od dawna już próbuję wam przekazać Że nie ma co narzekać i wciąż o tym gadać W tobie siła i w twoich własnych układach Rada, prawdziwi przyjaciele to największy skarb Nie przydupasy jak masz hajs, bo to garb Ja zdobywałem ich nie mająąc nic, dlatego wiem, bez ściem Dzień za dniem kocham żyć, chociaż żyję tak, a nie inaczej Jeszcze będzie czas, ciągły wyścig z czasem Zet I Pe wciąż razem, z Jędkerem, Ponem Felipem, Fu, Mieronem, Jaźwą i Korasem To Polska, tymczasem mi płacą, ja płacę Nie płaczę nad sobą, tylko nad innymi WWO, na zawsze z vinyli [Refren: Jędker] [Zwrotka 2: Sokół] Interesy nie rozbiją mojej grupy Nie damy się zakręcić jak podstawione słupy, nie Doskonale wiem gdzie moje miejsce Zaliczę etap i sięgnę po więcej Moje ręce trzymam jednak przy sobie Czemu, zapytaj kogoś, kto ma dobrze w głowie Może ci odpowie, jak jest dobry człowiek Interesy nie są łatwe, powiem tobie A ty mi powiedz, czy to tylko złudzenia Że punkt widzenia się zmienia zależnie od stanu w kieszeniach? (Wrogie spojrzenia warszawiaków specyfika) źle życzą sobie nawzajem ludzie na chodnikach Boże, ocal moich bliskich od całego tego zła Podczas kiedy akurat nie będę mógł ocalić ja Zdejmij maskę, pokaż swą prawdziwą twarz Interesy zaślepiły wielu, nie pierwszy raz Elo, miłość, przyjaźń, dobre słowo Tego nauczyłem się żyjąc hardkorowo Pieniądze nie są moim celem, ale mi pomogą Bo bardzo chujowo jest Całodobowo myśleć za co zjeść i gdzie spać Odkryję nowy świat jak już mnie będzie na to stać [Refren: Jędker] [Tekst - Rap Genius Polska]