[refren: Sokół] Żyjemy teraz w separacji Tęsknią za mną wasi sprzedawcy Selekcjonerzy nie poznają mnie na bramkach Poznawali mnie po was, dwóch kochankach Żyjemy teraz w separacji Tęsknią za mną wasi sprzedawcy Może jeszcze kiedyś razem zatańczymy, zobaczymy Ale nie mam z wami związku dziewczyny [Zwrotka 1: Sokół] Byłyście obie mi najbliższe Moje suki, ja byłem dla was mistrzem Wy dwie, ja jeden i cała reszta Czempion i kolędy, na bogato jedźmy gdzieś tam Byłyście mocne, miałyście ostre pomysły Po jakimś czasie już robiliśmy to przy wszystkich Byłyście gorzkie, umiałyście dobrze grać Te rozmowy, tematy, ten świat kurwa mać Przy was nie musiałem spać tylko dalej jazda, opór Takie czyste, choć miała was połowa bloku Nie byłyście zazdrosne, lubiłyście inne panie Moje drogie, bo wcale nie byłyście tanie Taniec, kluby, później jakieś mieszkanie Zasypiałem z wami, budziłem sam w słabym stanie Przez was rozstałem się z piękną dziewczyną Jedną nazywałem Wódką, a drugą Kokainą [ref.] [Zwrotka 2: Pono] Dobra, przerwa - wypierdalać ścierwa! Jedna od drugiej coraz bardziej jest pazerna (i tak) I tak by dłużej ten związek nie miał szans przetrwać Jednak to jedyny wniosek, że muszę już z wami zerwać To jest koniec, choć do teraz jak wychodzę To wpadam na jedną z was nieraz wpadałem na was obie Nieraz szłyście ze mną w banię, raz melanż trwał i trzy noce To nie było mi was żal, bo jesteście proce Weź tu wal je obie, tak długo się nie wytrzyma (nie) Jedna z drugą lubią, kiedy się przegina Wina niczyja, każda powoli zabija Jak to baby (stop), lecz bez nich nie dałbyś se rady I choć doceniam to, przez co razem przeszliśmy To byśmy dali już spokój, tak sięgnęliśmy obłoków Nieraz w amoku, teraz nadszedł czas rozłąki To i tak pozostaną po was szklanki i słomki [ref.]