[Refren] [Zwrotka 1: Sobota] Niby normalny [?] i zgrany w te tematy Bystry zdolny hardy twardy i kumaty Zgubiły go blanty zgubiły ekstazy Te co sam wpierdalał i te na handel zapasy Działał tak wiele lat robił tak wiele razy (Co nie?) Któregoś dnia zdążył się trzask w telefonie Początek czy koniec sam sprawdź to dzieło Pozwolę sobie powiedzieć i się zaczęło Wąsy podsłuchy wstrząsy czyje to dzieło Znów życia przełom czyja to wina Ktoś zajebał z ucha pierwsza rozkmina Druga rozkmina jestem skończony Trzecia rozkmina nie odbierać zastrzeżonych Nie zapalać światła w ogóle nie oddychać Na bank uciekłby przed psami, goniła go psycha I rób co chcesz a sam do siebie nie przyfikasz [Refren] [Zwrotka 2: Sobota] Nawet mój cień boi się podążać za mną Nawet dziś dzień tych brzmień nie da się ogarnąć Ej desperados stan samozagłady plan Zastanawiam się po kim to mam man Co to za skandal w górę z czachą sztandar Gdy na salony wchodzi cała StoPro banda Na bank rozbije się jak samolot w Andach Gram va bank na szyi dynda essa kajdan Niech żuci pierwszy kamieniem kto mniejszy łajdak Tu gra la bamba i baja bongo moja Chciałbyś stąd uciec jakby Cię nadała doja? Już nie taki chojrak jakby mogło się zdawać Nie da się uciec przed sobą to nie zabawa Czasem też mnie przeraża moja postawa Beztroska wciąż nie uważam Ale wciąż boże błogosław Zajdź do mojego domostwa Myślę, że sprostam [Refren] [Zwrotka 3: Rufijok] Za późno żeby zawracać, nasrałeś se i to w chuj Co powiesz ziom tera sam sobie kopiesz tu grób Nie kali się dmuchać w kasza nie zawsze mosz pewny grunt Kupami trasa se zasiać nie sztuka weź po nich chodź Po tym zmienisz buty ale zostanie smród [?] na klata Ci przypną że ni mosz zasad i już Mosz wieczna skaza a wymazać ją je bieda jo durch Byda powtarzać że podstawa to ciulom sie nie ?rob? Nie mądruj i nie wasz panać Ino mogę doradzać A czy to wziąć pod uwaga zechcesz to już twoja sprawa Zrobić se szrama na sumieniu idzie za jedyn dzień Lecz potym zmazać w oka mgnieniu jom się nie da A żyć trza z tym chodź [?] to bycie Bo z każdym w lustrze odbiciem Zobaczysz piętno porażki Na myśl że mogłeś przewidzieć Swój czyn przed owym zajściem Pomyślisz se chuj z takim życiem Szybko uciekaj śmiechu warte Myślisz że udo ci się? [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]