Sobota - Nie chcę tego czego Ty lyrics

Published

0 76 0

Sobota - Nie chcę tego czego Ty lyrics

[Refren: Matheo] x2 Zabierz innym to co możesz, nie próbuj zabrać mi Możesz jednym z wielu być, nie chce tego czego ty Robiąc swoje (muzykę, show, cash, flow) Robię swoje (żeby tylko moje było to) [Zwrotka 1: Bezczel] Te linie płoną żywym ogniem tu pod bit Mathea Pizgam wersy tu, jeb jeb jeb jeb, cep na łeb Materla Mam to gówno we krwi i takie flow co rozjebie ich w pył I żaden krytyk nie powiem mi więcej że nie mam pomysłu na siebie, to styl Co rzuca na kolana, nawet jak to na kolanach Pisze długopisem to jak złoty strzał dla narkomana Bo my ziom mamy tu na to monopol rzucam w eter pewny zdania Zawsze na zabój pewny siebie jestem, choć żaden ze mnie cwaniak Jebana gra o tron, dziś ostatni są pierwsi Biały kruk, czarny koń, SOB i Joe Pesci Czasami już tym wszystkim rzygam, kurwa jebana mać Prawdziwa muzyka nie zawsze tu broni się sama, dlatego trzeba tu ją na chama pchać Kto leci jak zły? Tu w rzeczy samej Michał Stopa, werbel, hi-hat, ba**, Szopen Rapu, Ameryka Flow, charyzma, viba, biją ich najśmielsze sny I proszę cię powiedz mi kto miałby to zrobić najlepiej jeśli nie my [Refren: Matheo] x2 Zabierz innym to co możesz, nie próbuj zabrać mi Możesz jednym z wielu być, nie chce tego czego ty Robiąc swoje (muzykę, show, cash, flow) Robię swoje (żeby tylko moje było to) [Zwrotka 2: Sobota] Mam takie flow, że czasem ziom, boję się iść po ulicy Idę z rap grą i wiem, że chcą, zabrać mi ją obłudnicy I noszę sejf, na piersi swej, chowam tam styl bo dobrze wiem Dmucham na zimne to chyba nie dziwne, nie jestem naiwny, wiem będzie ok Zrobimy siano, zrobimy fejm, zrobimy fejm, zrobimy wszystko Bezczel siemano, znów piękny dzień, znów piękny dzień, znów mamy hit ziom W drodze na szczyt stąd jeszcze kawałek, wszystko z zapałek więc ciężko tam wbić Lecz muszę iść nią, się nie poddaję, jak mam grać ofiarę to wolę się bić I możesz kpić i możesz brechtać, sam na to dziesięć lat temu bym nie wpadł że muszę żyć, że muszę przetrwać, już bo do gry ja naprawdę co wnieść mam Ze mną jest Essa, ta cała sekta i ciebie wcielić na pewno też chce Czy to do nieba drzwi, czy do piekła, weź proszę ziomuś ty nie pytaj mnie Ja robię swoje, robię co chcę, chcesz też zrób próbę W nocy we dnie, w słońcu we mgle, cześć witam w klubie Jak nie to nie, nie ma problemu, tylko mi potem nie pierdol skurwielu że co jak gdzie i w ogóle czemu, mi się należy a Tobie nie [Bridge: Matheo] Jak jedyne to co masz, to pretensje jak mam ja I urocze jest jak złościsz się na nas cały czas Gdzieś tam słychać cichy płacz, nie dla ciebie jest ta gra Nie dla ciebie mieć u stóp , morze bujających głów Sufit stów być tym kimś, a nie powietrzem jak duch Nie dla ciebie będzie czas, brać wydawać za to hajs Nie zdobędziesz nic jeśli będziesz chciał to ukraść nam Więc wpierw się naucz kraść, a potem zrób to tak, żeby chociaż nikt tego nie widział [Refren: Matheo] x2 Zabierz innym to co możesz, nie próbuj zabrać mi Możesz jednym z wielu być, nie chce tego czego ty Robiąc swoje (muzykę, show, cash, flow) Robię swoje (żeby tylko moje było to) [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.