Sobota - Jest Impreza lyrics

Published

0 104 0

Sobota - Jest Impreza lyrics

Swoimi melanżami rozpierdalam system Z weteranami alko magister Z pełnymi butelkami to chyba oczywiste Na pełnej kurwie wali ostro w pizdę, man [Ref]: Jest impreza - w górę szkła Jest impreza - właśnie tak Jest impreza - weź polej brat / x2 [Pih]: W domu od dni kilku, niezły pasztet Ty z kochanką, na seks taśmie Idziesz w taniec kręcić serial W dłoni Moet, Ice Imperial Pijesz na umór niezatapialny Nic nie zatrzyma jedno osobowej armii Jaka pacyfa? Mieszaniec lwa i lisa W pogardzie dzisiaj stylówka hippisa Ona Cię obcina, zjadłbyś ją z ketchupem? Zaniedbany hamburger ukryty za buszem? Nie ma marzeń bez koszmarów - sprawa jest prosta Mała lubi grzebać w torbie... u listonosza Pół miasta dzisiaj bierze, towar w kredens Pod klubem złodzieje damskich torebek Ty chciałbyś playmate, lecisz na wolno Szukasz lokalnej królowej p**no I może to być zabójcze salto Ostatnie Tango, Marlon Brando Wchodzisz do klubu, 100% pewny Wpierdalasz się, jak tir w gołębnik Otwarte ramiona, każdy Cię gości Masz szczęście w kartach, szczęście w miłości Nie robisz niepotrzebnych, zbędnych ruchów Zdymani wrogowie śpią dzisiaj na brzuchu [Ref]: Jest impreza... W górę szkła Jest impreza... Właśnie tak Jest impreza... Weź polej brat Tuuu... / x2 [Sobota]: Topisz w alkoholu smutki swe kochana Wiesz, że żywot krótki, chcesz być znów kochana Siadać na kolanach, być pieszczona Masz już w planach jak tego dokonać Do torebki chowasz, błyskotka w proszku Tańcz głupia od nowa, stres gasisz w zalążku Boże uchowaj, dziś nie wrócisz sama Na wpół rozebrana, pół baletów na kolanach Chyba nas widziałaś, tak, tam przy barze Eros, Pih, Sobota, ze stażem piłkarze Ale nie tym razem, żaden nie ruszy w szranki Zbyt wielu skurwielów grało do tej bramki Nie martw się malutka, znajdziesz tu koguta Pipa-papa-pupa, robótki na drutach Rano łeb nakurwia, kac aż do środy Byle do soboty, następne zawody [Ref]: Jest impreza - w górę szkła Jest impreza - właśnie tak Jest impreza - weź polej brat / x2 [Ero]: Podpierasz ścianę i bez gazów wodę drynisz Gdy ktoś inny wącha kox z cycka największej mistrzyni Jak Dan Bilzerian lecimy, nie tutaj tylko tam, Blam! Gdzie leci dobry Hip-Hop Ero, Melo Psychofan Jak sushi i Kikkoman , ja i dobre alkohole Zdarza się coś rozpierdole, raz pod stołem, raz przy stole I tak się składa, że ze mną gwiazd plejada Jest fajnie, jest Sobota, dziś z Pihem coś porozrabiam Tych typów paru, co strach zaprosić ich do baru Na samych bibach, na bank, prysło z milion dolarów I w chuj w to, jak zakaz palenia, znów coś płonie Niejedna przyszła z chłopem, a na nas patrzy łakomie Zacieram dłonie, kiedy wjeżdża szkocka... krata Nie jestem b-boyem, po niej miota mną jak szatan I chyba znów mam katar, w sumie mam już swoje lata Z rana do mnie dzwoń, pewnie będę leczyć kaca [Ref]: Jest impreza - w górę szkła Jest impreza - właśnie tak Jest impreza - weź polej brat / x2

You need to sign in for commenting.
No comments yet.