Sobota - Fałsz lyrics

Published

0 77 0

Sobota - Fałsz lyrics

[Zwrotka 1: Grosik] Kiedy wbijam słowa na bit opisujące me życie Nie dodaję nic, nie obawiam się dziwicie Ja widzę i widzą oni, to numer do nich Do tych, dla których prawda w rapie to zły dotyk Ile odciśniętych zmagań z życiem na sobie masz Żeby nawinąc to o czym nawijasz musiałbyś to przeżyć sam, man Ogarnij wyobraźnię, bo z deka Cię ponosi, nie karm słuchaczy kłamstwem Mówiłem o prawdzie, prawdę odstawmy na bok Bo każdy z ludzi kłamie, lecz w rapie kłamie matoł Ej dzieciaku, dzieciaku, na tracku, tracku można pizgać kit Szybkiej an*lizie podda Cię ulica i Wtedy wydzie, czy słowa na bicie to nie wyciek wyobraźni Wiem, wielu na ten scenie to szuje i bite dziwki Nie bądź takim kotem, ej nie bądź taki szybki Na bitach pitbulle śmigają zjadając miauczące pipki, co? Nie bądź takim kotem, ej nie bądź taki szybki Na bitach pitbulle śmigają zjadając miauczące pipki Miauczące pipki, co? [Refren] Fałsz, brzydzę się tym, jest tego pełno Sezonowi zawodnicy dający zwykłe ścierwo Chciałbyś być królem rapu, a jesteś tylko królewną Za te swoje kłamstwa możesz co najwyżej possaś berło [Zwrotka 2] Wbijam w nich znowu, ja w nich wbijam Swoje wypijam, bo dbam o swój pijar Nie znam Cię ziomuś, o czym nawijasz? Jak kłamiesz w rymach chuj Ci do ryja Nie znam Cię wybacz, nie znam Twej muzy Coś nie przebijasz się, rynek za duży? Jak chcesz to użyj moich linijek Którąś z historyjek przytul na siłę Zbędny wysiłek, daremne trudy To Twoje życie, pieprzone nudy Koniec obłudy, gość w uszach za chudy Chuj wie czy nie wpierdalał [?] z rudym Zgarniać zasługi, zbierać plony? Marna Twa karma chuju pierdolony Cokolwiek mówisz, czymkolwiek działasz Weź głowy użyj i weź wypierdalaj [Refren] x2 [Zwrotka 3: Buczer] Trwa saga, którą składam na tych podkładach Na track'ach powiewa flaga moich rymów Co skrada serca słuchaczy Nie wciskaj mi kitów, że poznałeś co to jest życie I na bicie mówisz prawdę Jak mogłeś poznać problemy o których piszesz Skoro masz dwadzieścia lat i wszystko dają Ci rodzice Nie zaznałeś więc po jaki chuj pierdolisz Dzieci z dobrych domów porwani modą chcą być 2Pac Bujają się w luźnych ciuchach, kitrają, by Nie wiem czy się śmiać, płakać Kopie które nic nie wiedzą o hip-hopie Wkurwia mnie to człowiek, bo ta zaraza ciągle się szerzy Żeby pierdolić co poradzisz musiałbyś to przeżyć Tego nie czujesz, ale Takich jak Ty życie zawsze wyprostuje Niestety kutasie ja dobrze wiem ile w tym ściemy Co gorsza wiem, że ma to paru starych z naszej sceny [Refren] x2 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.