Smarki Smark - Schoolbiz lyrics

Published

0 163 0

Smarki Smark - Schoolbiz lyrics

(Smarki Smark, Jobiks, Taśmy jest, OK!) [Zwrotka 1] 1-9-2002, back to the school, ej szkoło hi W gajerze Smark, mówię oh my god To ostatnia z klas w pieprzonym liceum To zmian paru czas, poszukajmy serum Bo to inwestycja dla przyszłych PLNów Ale nie poszło gładko jak indyjski welur Jak to? Jak to? Jak to o o o o o ? Say Ja jestem Smarki, Smarki to rebeliant Ja myślę, że waksy, nie myślę o lejbach I tą metodą tracę czasu sporo To nie bardzo w porzo, raczej, a chuj, ojoj Pewnego dnia na szkoły półpiętrze Ja pełen energii na luzie jak serfer Podszedłem do sprawy gdy miał pytać belfer Nawijał, że kim takim był ten Werter? Werther's Original przecież był cukierkiem Jak to ? Jak to ? Jak to o o o o o ? Say Po paru takich zerach jeden kolega Zaczyna mnie ostrzegać, ej Smarki tera Pouczył byś się brachu to w końcu szkoła Po w przeddzień matur wielkie będzie o ja Ho ho ho no to mam tu Smarkomonstrum klops [Refren] Bo ze szkołą to jest tak, raz zdasz, a raz nie bardzo Ale możesz mieć pewność, oni Ciebie sprawdzą [Zwrotka 2] Listopad, grudzień, styczeń i luty Ej popatrz luzem policzę ruchy Jak na razie zero, a matura bliżej Na zajęciach trwała ta absencja tydzień Mówię miałem katar, mówi ma przyjść tata Remix, szmata, dwója szmata Ja tak 4 lata ślizgam się jak ślizg W stresie, że skończę jak magazyn Steez Ustawiłem się z nią jutro o 6 Chociaż mam pojutrze egzaminy ustne Yo, sram na referat, teraz wybieram 2step Walka o relaks, system jest głupstwem Bo wiesz nawet gdyby, mam alternatywy Odwiedzę dziadka, pooglądam TV Spóźniony na próbną dwukrotnie, tabu Czyli pierwszy rząd jest mój w maju Nie ma stresu, bo nie ma opcji że ściągnę Ktoś tu poległ jak pierwszy numer black [?] Ale spoko mamy jeszcze cały miesiąc Jeden stary etos, zacznij od "już" [Refren] [Zwrotka 3] Jestem as jak Nas, kiedy lata bas Chciałbym zrobić pas, bo to jak balast Mówię przestań kraść sobie czas, to raz Dwa to sprawdź stan dat, miejsc, nazw Doszedłem już pod renesans Tylko nie bardzo wiem kto z kim, gdzie, jak Psychoza, rozpacz, dalej przechodzi w lament To jak koszmar, aka może zostane Zaraza jak dżuma, wciąga jak proces Czuję że tu mam konflikt jak Sofokles Sokrates, Platon, Horacy, Homer Hamlet, Makbet, istny Potop, to jest Paranoja jakbym był Raskolnikowem, yo Stanę na Mount Blanc i w monologu powiem Ta szkoła jest komedią jakby ją pisał Fredro Psychiczny terror, a wszystko jedno To ostatnia szansa, tymbark i kapsel Otwieram, patrzę z nadzieją na glejt A tam pod kapslem "Orientuj się" Co? [Refren]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.