Słoń (PL) - Efekt Lucyfera lyrics

Published

0 401 0

Słoń (PL) - Efekt Lucyfera lyrics

[Zwrotka 1: Słoń] Nasi dziadkowie dorastali w cieniu swastyk Naszych rodziców indoktrynowali czerwoni kłamcy To są fakty człowieku, musisz skumać to wreszcie Później przyszedł nowy czas, pokolenie 1200 Nie chcę żyć jak trup, być systemu ofiarą Nie szukam prawdy w miejscach, jak telewizyjny tarot Ludzie skłamią dla zysku, nie jestem ślepy i głuchy Tutaj chciwość podtapia moralność w morzu juchy Rządzące grupy zaciskają bankowy stryczek Psychotropy wyciszają paniczny strach przed życiem Sami budujemy znieczulicę, widzę to co dnia Jesteśmy jak ćmy zgubnie lecące do ognia Codzienność bywa okrutna, za dużo chemii i alku Czterech karków zgwałciło jakąś małolatę w parku Pocięli jej twarz dla żartów, mówiąc, że jest deska A dzisiaj ofiara gwałtu spodziewa się dziecka Nie potrafimy przestać, popadamy w obłęd Politycy kłamią wycierając pysk godłem Ludzie podobnie do dzieci są na kłamstwo podatni Więc zamknij ryj, żryj, pracuj i płać podatki [Hook: Słoń] Chaos, Anno Domini, na ulicach czołgi Pomnik wolności zbudował niewolnik Oblicza wojny, zysk ponad prawo Dla wielu głos zdrowego rozsądku wzbudza żałość Chaos, Anno Domini, na ulicach czołgi Pomnik wolności zbudował niewolnik Powolny proces kłamstw ruszył już dawno A Ty nie daj sobie wmówić, że fikcja jest prawdą [Zwrotka 2: Kacper HTA] Widzę zło, widziane naszymi oczyma Machina nagina, jak Hiroszima, zatrzymać by jeden cios Coś znów się zaczyna, płonąca mina na finał Lucyfer się o mnie pytał, ale powiedziałem dość Chodź, chodź, mała chwila nie wierzę w dobro i zło Gra w kość, skamielina, gdzie chciałeś zbudować dom Mam prom, którym płynę przez oceany absurdu Od czasów Kurdów do dziś zataczamy pętlę Ludzie, pasożyty pochłaniają matkę Ziemię Życie zabija, a my zabijamy siebie na wzajem Oliwnym rajem nie nazywaj piekła Tu ojciec rucha córkę, kościołem rządzi sekta Selekta, spektakl byś stanął na rękach Scena to nie teatr, a rap nie marionetka Dławią nas matrixem, wybór jak tabletka Dziękuję Morfeuszu, zostaję gdzie moja Mekka [Hook: Kacper HTA] Chaos, Anno Domini, na ulicach czołgi Pomnik wolności zbudował niewolnik Oblicza wojny, zysk ponad prawo Dla wielu głos zdrowego rozsądku wzbudza żałość Chaos, Anno Domini, na ulicach czołgi Pomnik wolności zbudował niewolnik Powolny proces kłamstw ruszył już dawno A Ty nie daj sobie wmówić, że fikcja jest prawdą [Zwrotka 3: GrubasWZW] Lucyfera efekt, to jest ścierwa ścieżka Która nozdrzem wjeżdża, we łbach zostawiają bezład Osiedla nie chcą, ale wiedzą, że to sprawa gównogenna Dusza na dachu bloku, wola nie radzi: nie skacz Alkohol beszta też, jak o tym nie pamiętać Gdy za winklem widzę żuli w dni powszednie, weekend, święta To lekcja nie ze szkolnej ławki Pamiętaj gdzie jest twój wyznacznik Lucyfera efekt w końcu psuje swe zabawki Jak świat szeroki: wojny, mordy, przemoc, gwałty Więcej wiemy o gwiazdach niż o wnętrzu własnej czaszki Zło w każdej postaci od Masaja po lobbystów Czeka w DNA, aż zdejmiesz z niego cudzysłów Wtedy możesz klepać w matę, ono cię nie puści z klinczu To chciwości postęp funduje masom pchli byt tu Chcą byś na rozsądek w głowie zawsze mówił intruz Fundamenty swoje mają start w twoim wyzysku Innych budowlany żuraw nie wyciągnie z przeświadczenia Że zabijać za religię, to odwrotność Lucyfera Tu czas ucieka, gdzie nie trzeba stać z zegarkiem Ziemia dla demonów jest kurwa lunaparkiem [Hook: Słoń & Kacper HTA] Chaos, Anno Domini, na ulicach czołgi Pomnik wolności zbudował niewolnik Oblicza wojny, zysk ponad prawo Dla wielu głos zdrowego rozsądku wzbudza żałość Chaos, Anno Domini, na ulicach czołgi Pomnik wolności zbudował niewolnik Powolny proces kłamstw ruszył już dawno A Ty nie daj sobie wmówić, że fikcja jest prawdą [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.