Słoń (PL) - THX lyrics

Published

0 391 0

Słoń (PL) - THX lyrics

[Zwrotka 1] Raperzy chcą zjadać scenę A bliżej im do dwóch dziewczyn z kubkiem Błyszczą talentem jak urodzinowe świeczki w gównie Ten cały śmietnik cuchnie, ponad połowa z was to kłamcy Twój psychologiczny profil to mitoman/narcyz Nigdy nie byłem fajny i nie chciałem być, ogarniasz? Z oczu zadufanych, szkolnych modeli biła pogarda Miałem niemodne ciuchy, wieczne pyskówki, rozgardiasz I bardziej pochłonął mnie Marvel niż nauka o całkach Matka z ojcem dali mi normalny dom i miłość Głównym tematem był wówczas Slumms Attack, NAS i Liroy Wtedy, wskakując na wyro, grałem swój pierwszy koncert Dwie dekady później składam własne wersy w zwrotce Zbiłem setki piątek, poznałem wuchtę słuchaczy Robię rap dla ludzi, którzy są normalni, kumaci Buraki się do mnie prują, że nie nawijam technicznie Na wasze nieszczęście, cipy, ja z tej sceny nie zniknę Bez ciśnień, nie chciałbym być jak wszyscy, nie kumam was Oficjalnie wbijam tym ofiarom mody chuja w twarz Co drugi tuman ma problem, jak zionę ogniem z płuc Nigdy nie będę się kitrać, jak mysz przed wzrokiem sów [Refren] Życzę ci, żebyś w tym przetrwał Choć ścieżka bywa wyboista i czasami każdy nie ma sił Wersy od serca, klęska nie wchodzi w grę Mimo, że chciałyby tego te błazny, jebać ich Nie będę wędrować na klęczkach przez świat Zakłamane realia i cały plastik ścieram w pył Odcinam się od kurestwa, od ścierwa Z bliskimi idę przez ruchome piaski, THX [Zwrotka 2] O, Wojtek wygląda jak niechluj Nie ma dobrze płatnej pracy, modnej koszuli i swetrów Jego pasja nie ma sensu, a spodnie pomylił z workiem Kto by pomyślał, że będąc sobą do czegoś dojdę Możecie ssać torbę, wyzywali mnie od durni Bo srałem na Gawlińskiego, zawsze chciałem być jak Kool Keith To o mnie wasze córki mówiły, że jestem brzydki A później same się pchały, żebym podpisał im cycki Tym pełnokrwistym MCs przy mnie wyparuje jucha z żył Oby ci nadęta dziwko mój głos w uszach zgnił Jak Pusha T podbijam wynik na tablicy punktów Mój zaprzęg jedzie dalej, więc nie marnuj śliny kundlu Ty chciwy chujku, urocza jest twoja zazdrość Lubię obserwować jak te wybujane gwiazdki gasną Patrząc na was z boku, myślę, że to dyshonor Nigdy bym nie chciał na półce stawiać naszych płyt obok Najbardziej ich bolą te niepodważalne fakty Bez lizania dup w branży stworzyliśmy klasyk rap gry Tu gdzie rządzi zawiść, musisz jaja mieć twarde jak tytan To ja dziękuję wam za podpisy na moich płytach [Refren] Życzę ci, żebyś w tym przetrwał Choć ścieżka bywa wyboista i czasami każdy nie ma sił Wersy od serca, klęska nie wchodzi w grę Mimo, że chciałyby tego te błazny, jebać ich Nie będę wędrować na klęczkach przez świat Zakłamane realia i cały plastik ścieram w pył Odcinam się od kurestwa, od ścierwa Z bliskimi idę przez ruchome piaski, THX [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.