[Intro] Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą, tak? Hahaha, nie tym razem, ta... [Zwrotka 1 - Młody M] To już nie ten Młody co dwa lata wcześniej Gdyby nie te zwrotki, nie miałbym chyba nic więcej To szereg blasków i cieni, żyjemy jak żyjemy Parę postanowień ratuje strzępki nadziei To grząski grunt idei, człowieku pieniądz cię zmieni Wiem to, bo mam za dużo lat, by w to nie wierzyć A tamci mędrcy próbują mi coś pieprzyć Jak się robi Hip-Hop to pokażą ci te wersy Wchodzimy bez reszty, to właśnie znaczy mainstream Śmierć to mój zwierzchnik, mam zlecenie na leszczy W górę pięści, gotowi do przysięgi? Nigdy nie pozwolę tym łajzom zwyciężyć! Te cyniczne uśmieszki, zwolnij cyngiel Będą mendy się zarzekać, że byli tu przez pomyłkę Rozbiegany wzrok szuka wciąż znaku "wyjście" Nie są warci kuli, kolba na potylicę! [Refren - Młody M] Myślą, że są lepsi? Nie są! Nie czuj się gorszy! Kto im dał prawo, żeby móc nas osądzić? Dosyć! Spójrz mi w oczy, wiesz przecież Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze Lepsi? Nie są! Nie czuj się gorszy! Kto im dał prawo, żeby móc nas osądzić? Dosyć! Spójrz mi w oczy, wiesz przecież Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze [Zwrotka 2 - Młody M] Ten rap - moje przekleństwo, idę tą ścieżką Nawet jeśli wisi siedem chudych lat nade mną Trzymaj dzieciak jak ja, z tymi, którzy cię wesprą Nie z tymi co się śmieją jak ocierasz się o piekło Jebać, to był rykoszet, znów jestem w formie M-N-S koło mnie chłopaku wiesz, że nie zwolnię To wolnościowy ruch inspirowany oddolnie W górę ręce ci co staną po mojej stronie A ty, co? Wróżysz nam chuju marny koniec? Możesz mieć pewność, zatańczę na twoim grobie Walczyka, taka ulica, lepiej nie zadawaj pytań Hip-Hop zmienił nas jak pierdolony Jihad Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać Każdy robi błędy, ważne jak będziesz wstawać Ja nadal czuję dumę, wiesz dlaczego? Doszedłem tutaj sam, nie dałeś mi niczego [Refren - Młody M] [Zwrotka 3 - Słoń] Pakuj nogi za pas, oto atomowy podmuch Hip-Hop siedzi w nas niczym jebany nowotwór Czuję ogień w środku, pluję nim jak wulkan Nabita dwururka zdmuchnie ci z głowy fullcap! Chłopaku, lepiej skończ te kpiny Nasze rymy są zabójcze jak ostrze gilotyny Mój mikrofon dymi, a scena stoi w płomieniach Nigdy nie wymieniaj nadaremnie mojego imienia Jeśli nie masz co powiedzieć, to nie otwieraj gęby Kłapiesz głupim ryjem jakbyś sam był kurwa święty Niektórzy jak mendy żyją na cudzych jajach Wypierdalaj, zakompleksiony pajac Zgraja takich jak ty może czyścić nam buty Zjeżdżaj do budy, nie masz honoru kundlu zapluty Niepotrzebne nam nuty, gramy muzykę miasta Daj na full, wdepnij gaz, niech opony mielą asfalt! [Refren - Młody M]