Słoń (PL) - Ciemna strona mocy lyrics

Published

0 136 0

Słoń (PL) - Ciemna strona mocy lyrics

[Zwrotka 1: Rafi] Opowiem tu o czymś, o czym zazwyczaj nie mówię Bo przecież lepiej gadać, o dobrych rzeczach w sumie Lecz uwierz mi na słowo, nie jest tak kolorowo Patrząc na różowo można to i owo przeoczyć Ciemna Strona Mocy, było piękno nocy Ale to o jej negatywach pełnych przemocy Choć za dnia też się to dzieje, Szatan szaleje Zachodni wiatr również tragedię przywiewa, kiedy wieje Dobro bez zła nie istnieje, niestety My to widzimy, przecież nie jesteśmy jak krety Bo tylko kretyn na tego typu konkrety byłby ślepy Na masakrowane przez najebanych mężów kobiety Obławy policji, gdzie giną niewinni ludzie Społeczeństwo żyjące w obłudzie, marzące o cudzie Tu i ówdzie, wybucha o wpływy wojna kolejna Strona mocy ciemna, Boże w swej opiece miej nas [Zwrotka 2: Słoń] Młoda dupa na melanżu dostała nieświadomkę Zrobili jej psikusa, jej były chłopak z ziomkiem Dropsy były konkret i kiedy ucichł śmiech Oni bez zastanowienia, zgwałcili ją w trzech Nadchodzi zmierzch, księżyc zamyka dobę Cichy przyjezdny student zgarnął kosę w wątrobę Jego matka nad grobem, ledwo trzyma czarny wieniec Miał być pierwszym w rodzinie, który zdobył wykształcenie Ludzkie sumienie, dla mnie to science-fiction Księża-pedofile noszą złote krucyfiksy Autostradowe dziwki, wychudzone siksy Podmywają w krzakach pizdy wodą z zardzewiałej miski Koniec jest bliski, anioły w bojowym szyku Masowe samobójstwa religijnych fanatyków Nikt nie słyszał w nocy krzyku, diabeł się uśmiecha Obojętność na krzywdę, to przecież ludzka cecha [Zwrotka 3: Rafi] Znowu słyszę (karambol na trasie Poznań-Szczecin) Płonie autokar szkolny, w środku krzyczą dzieci Wiadomo, spity kierowca, w tym dniu to już trzeci Kurwa chlałeś nie jedź! Rafi wnosi sprzeciw Co, źle Ci na tym świecie jak tej matce Która pewnego dnia otworzyła okno na klatce Dwumiesięczne dziecko musiało z nią umierać Wieżowiec, dziewiąte piętro, nie było co zbierać Tutaj na tych skwerach, aferę goni afera Słyszysz? Odgłos karetki, co przez miasto się przedziera Utknęła gdzieś tam parę razy w korku Nie zdążyła, zawałowiec wyszedł z tego w czarnym worku To nie wykład, tylko twardej szkoły przykład Przykład ciemnych stron, o których nie wspomniałby Beat Squad Nadzieja na poprawę nikła, lecz wciąż się tli Że odejdą ludzie źli i nadejdą lepsze dni [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.