[Zwrotka 1: Śliwka Tuitam] Ka cuda ka niewidy ka na tym ka świecie Takie życie jedni robią po to Aby inni mogli być na szczycie Aby odnaleźć jakikolwiek sens Choć jeden znaczący wers w tym bezcennym bycie Więcej fantazji, a uwierzycie w tą charakterystyczną nadrealność W której siedzę już po same uszy Czasem ciekawy jak nikt, czasem odpycha jak sushi Widzisz ten cień? To ja, zapadam się w trójwymiarową przestrzeń Wykraczam poza ustalona strefę, poza porządek Odrywając się ciągiem, czy to po pyku z bonga? Nie, to po kilku longiem, myślisz jestem cyniczny Gdyż jestem mistrzem w żonglowaniu złudzeniem perspektywistycznym Niczym Da Vinci, fantastyczny jak śliczni Pełen pomysłów, więc bądź Śmiej się śmiej Więc się śmiej, kiwaj, chichaj, lataj, skakaj Więc się śmiej, kiwaj, chichaj, lataj, skakaj Więc się śmiej, kiwaj, chichaj, lataj, skakaj lub milcz A ja doglądnę postępu prac Patrząc w niebo widzę miliony rac Widzę miliony gwiazd, miliony świetlnych lat Tam gdzieś znajduje się świat, taki jak nasz Dokładny jak nasz, tylko w śnie Tam siedzi ktoś taki jak ja i pisze baśnie (baśnie, baśnie) [Zwrotka 2: Siv] Jak to? Cuda nie widy na tym świecie? A tak to! A to dlatego, bo sztuka cudem sama w sobie I niczym siedmiu cudów świata Jej wartość nie jest namacalna Natomiast jej cudowność mnie otacza I wzbogaca moje ego Wprowadza do utwory elementy czegoś baśniowego Czegoś cudownego Cóż jeszcze przytoczyć by zaskoczyć można było ich? Niech nad martwym wzlecę światem w rajską dziedzinę ułudy Kędy zapał tworzy cudy, pełny baji o bajaniu Pełny szmerów, bajerów, budzącego się do życia kwiatu W tym kawałku wszystko możliwe A więc tworzę na pół z Mickiewiczem Bo cud to nienamacalny dowód istnienia czegoś o czym nie mamy pojęcia Czegoś takiego co do tworzenia Hip Ha i dalej nas zachęca Bo cud to nienamacalny dowód istnienia czegoś o czym nie mamy pojęcia Czegoś takiego co do tworzenia Hip Ha i dalej, poezji nas zachęca [Zwrotka 3: Fokus] Posłuchaj, posłuchaj, posłuchaj, posłuchaj, pos..., pos..., Posłuchaj tego (tego) Bo posłuchać warto Każdy bóg miał z pustą kartką hardcore Art work jak network policji w New York Ufając neuroprzekaźników miliardom Poszukują i dzięki fartom na lajcie Odnajdują w rzeczywistości poparcie Dzięki miłości, dzięki tym którym dzięki te Wdzięki swe itd., że pisze mi się od ręki piosenki, nie? Cuda niewidy i dym, riddim, riddim, riddim i chillout przy tym Gdybym, gdybym, gdybym mógł jeszcze jeden Raz wejść w ten eden, wszedłbym jestem pewien [Zwrotka 4: Rahim] Zanim coś wydam, to życie speeda mi da To zaś się przyda Wrażenia niezatarte jak corrida, ma egida Nade mną tekst kida, nie nadaremno Wszystko jasne w noc ciemną Z jednej strony bida Wkurwia jak wyskok hemoroida, a to brzydal! Odlegle od ciebie, jak zaginiona Atlantyda W cudach nie widach wbity jak dzida Pierdoły fulla, kryształowa kula, mnie to pasi jak ulał Bo mój świat mnie utula do snu Może równolegle jest on tam gdy ja jestem tu [Outro: Fokus] Posłuchaj, posłuchaj, posłuchaj, posłuchaj, pos..., pos..., Posłuchaj, posłuchaj, posłuchaj, posłuchaj Posłuchaj, posłuchaj, posłuchaj... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]