Samotnie idzie w noc Wciąż nie wie gdzie go prowadzi ta droga Jak długo musi iść By samym z sobą w końcu się spotkać mógł Ciągle nadzieje ma Czy znajdzie na śniegu ślad Co pomoże pustkę wypełnić tym Za czym wciąż tęskni Za co odeszło z nim Samotnie budzi się Wciąż nie wie jak tutaj dotarł nad ranem Znajomy czuje chłód Za dużo pytań żeby tu zostać mógł