Wielki pokój a w nim piękne łoże z baldachimem Na środku stary stół, a na ścianie nad pianinem Arrasy, półka z winem i dębowe szafy Wszystko na antyk, jakby tutaj kreowane I to nie tani towar, co warto podkreślić Tu czuć smród wielkich pieniędzy Aż dreszczyk przechodzi i łapa swędzi Łapa skora by zwędzić, co nieco Lecz to nie to jest tu dziś pierwszorzędną rzeczą Rzecz w tym, że jest tu jeszcze coś Jest tu jeszcze coś, albo ktoś raczej Czuć tajemniczą atmosferę w każdym razie Tu mistyczne żądze jak para w powietrzu wiszą A krople deszczu na parapecie krzyczą I to nie tylko one ciszą tu trzęsą Przysłuchaj się dobrze cichym, jakby jękom Lęk? To nie lęk, to raczej podniecenie Wypełnia wzdłuż i wszerz to pomieszczenie Ref. Ja zapraszam, zapraszam do środka Zapraszam, zapraszam do środka X2 W wielkim pokoju, na łożu z baldachimem W aksamitnej pościeli ktoś się rusza, wije To nie kot, choć mógłbyś się śmiało pomylić To kobieta, albo lepiej bogini Zmysłów władczyni, swej piersi dotyka Powabnej, jędrnej, twardej, przymyka powieki Rozchyla lekko usta Druga ręka dużo bardziej fikuśna Już tak blisko koronkowej czerwieni Już tak blisko centrum erogennej przestrzeni Pościel się mieni barwą żądzy Jakby była żywa, jakby tylko była w mocy Gwałciłaby swą panią ostro Ona musi dawać nieprzerwaną rozkosz Seksu posąg, coraz bardziej żądna Rusza się, wije i brak jej tylko żądła Pragnie żądła, żąda żądła Chce na żądło wejść i żądłem zarządzać A nieopodal, na krześle przy starym stole Siedzi gość, i wyobraź to sobie Ten gość to ty, ty z językiem na brodzie Ty i twój penis w rekordowym wzwodzie Ona jest już na tobie Już wąchasz te piersi A ona na tobie jak na rumaku jeździ Okrakiem trzymając uda, jęczy jak suka Ona cię puka, porządnie cię puka Piękna, pałająca seksem dupa A ty ten szczęściarz, którego wzięła w uda Posuwa cię mocno, non stop trwa rozkosz A ja tuż obok, kręcę to p**no Ref. Ja zapraszam, zapraszam do środka Zapraszam, zapraszam do środka