[Hook] *Złodziej!* Grasuje na górze Olimp Zwieszają kopary ci, co nie słyszeli o nim Znów zakłócam święta celebrytom Rozdaje ogień ludziom, jumam go elitą [Verse 1] Idę tam, życie całe! Płynę, w żaglach mam wiarę! Jestem poważny, a osły myślą, że to kabaret Zwieszą koparę, kiedy wrócę ogień rozdać Uciszą żule żale, wypiją zdrowie do dna! Wielka, głodna i niewyczerpana Moja ciekawość chopie, biorę świat na barana Wyruszam z rana z tłumem moich rodaków Jadę na wachly oparach, nawet o pustym baku Jestem jednym z rybaków, rzucam wszystko i idę Słucham tych, którzy radzą - "Żyj sprawiedliwie Po ósmym piwie nie spuszczaj bęcków żonie Ludzi prostych i szczerych witaj w niskim ukłonie" Biskim piwonie, dalekim Hiacynty Rózga pajacowi, chujowi, co szydzi z innych Uczniom pilnym, życie płaci hojnie A osły robią gnój, i śpią niespokojnie [Hook x2] [Verse 2] Choć jestem zwykły, działam głównie po swojemu Łukiem mijam głupca, przysłuchuje się mądremu Nie pytam losu - "Czemu?", kiedy cios mi zadaje Potrafię milczeć, ludzi prostych zwyczajem Gdy coś się wydaje mi, to zawsze sprawdzam Gdy goście pukają w drzwi, czekam od dawna Nie dam się nabrać, szczęścia sprzedawcą Jestem honorowym, szczerego rymu dawcą Znawcą tematu i tym chujem dociekliwym Co drąży poszukując sprawiedliwej oliwy Rapuje nie na niby, pnąc się góry zboczem Kapujesz to, czy ryby trzaskasz i spływasz potem? Ziom! Idę, rotę swą, mogłem zaśpiewać Prawdziwą i pewną siebie, skromność opiewam Na tym polegam, o co sam dobrze zadbam Do piekła odsyłam zwrot, z radami diabła! [Hook x4]