Kiedyś zasiądę za kółkiem wielkiego wozu Jako pasażer u boku będzie mój rozum Toż to kuriozum na ziemi zakrzykną Ktoś ruszył gwiazdy i wielki wóz zniknął Pewnie mi przypną złodzieja etykietkę A ja będę prowadził wóz szybko jak karetkę Po drodze mlecznej fruuuu…. Gaz do dechy Bryką na którą złowiłbym wszystkie kobiety Zero tandety w odtwarzaczu bębny Jadę a tłuste rymy lecą mi z gęby Spytam którędy jakiegoś przechodnia Szukam byka ziom to mój zodiak Płynie melodia ja trenuje karkiem Zerkam na rękę coś dzieje się z zegarkiem Widocznie w tamtej strefie on nie hula Ja mam go w dupie jak Pawlak Kargula A Ziemska kula mała jak kozi bobek A na niej taki co myśli że jest wielki człowiek Dobre sobie stąd to wygląda inaczej Moment włączam turbo-dopalacze Wóz jak żaba skacze po galaktyce A ja zadowolony jak ten cesarz w lektyce Jadę i krzyczę może ktoś usłyszy Ziemski przybysz w obcej okolicy A wszechświat byczy jak sam skur****n Odbywam podróż w poszukiwaniu przyczyn Niezły wyczyn sunę rychlej niż światło A wszelką tandetę zgniatam jak imadło Zdarte gardło mijam Andromedę I gdzie bym nie był reprezentuje śląską glebę Mam potrzebę wszechświat eksplorować Należę do tych co uwielbiają szybować Tylko zobacz mówią do siebie ludzie Temu to się chyba nudzi jak psu w budzie Trochę na luzie trochę na piątym biegu Po drodze mlecznej białej jak płatki śniegu Rozwiązać rebus ludzkiego istnienia Tym czasem see you later, pozdrowienia!