[Refren] Bo gdy jesteś obok wszystko staje się lepsze Każde moje słowo to my, nasza przestrzeń Ty jesteś moją drogą, moim najlepszym wersem Jesteś moim powietrzem [Zwrotka 1] Myślę co by było, gdyby nie było Cię tu Kto byłby mą siłą, gdy upadamy na bruk Którą z dróg bym wybrał, gdyby nie Twoja wiara W nas, jak w cud, kiedy świat wchłania marazm A ból wypala w naszym przeznaczeniu nicość By wykrzyczeć odbiciom, że uczucia się nie liczą A potem przyjść cicho, aby zabrać nam oddech I zmieszać koniec z początkiem w jedną formę Musimy dojrzeć razem, potem się zestarzeć Póki idziemy w parze, wizje spełnionych marzeń Czas nam wskaże drogę, którą musimy gnać Aż los gasząc ogień zamknie powieki nam Musimy trwać na przekór, chronić wrażliwość Tak by świat nie zapomniał naszych imion I niech nas winią, bo tylko tyle mogą Co dnia na nowo uczę się oddychać Tobą [Refren] [Zwrotka 2] Myślę co by było, gdybyś odeszła na zawsze A ja zostałbym wśród kartek, tych pustych kartek Pytając ile warte było karmienie ducha Chwilami, które koniec końców kazały nam upaść Musimy szukać siebie, co dnia się odnajdywać Póki melodie życia grają tu nam na wiwat Tak łatwo zapominać, wbijać w marzenia sztylet Nadzieja jest cierpliwa, póki nadzieją żyjesz Musimy łapać chwilę, chwytać uśmiechy w locie Nad życie kochać życie, prawdy nie szukać w złocie A kiedy przyjdzie, odejść, z dumą runąć z nad ziemia Tak by świetlistą łuną wypełnić ich życzenia Wciąż szukam ukojenia w intymności spotkań Naszych doznań, gdy świat o nas zapomniał Bo przyszłość to wojna, lecz niech płonie młodość Co dnia na nowo uczę się oddychać Tobą