[Verse 1: Skor] Kiedyś, jaraliśmy szlugi za blokiem I było okej, i tak płynął rok za rokiem Ja miałem starą Nokię i krzyczałem elo, elo I przesiadywałem z Elą na ławce przed karuzelą Niby to minęło, choć dalej jaram szlugi I zamieniłem ławkę na domówki i kluby Nie ma tamtych ludzi, schemat jest ten sam Albo jestem za głupi, bo nie dostrzegam zmian Inny kraj w dzieciakach ten sam ferment Starzeje się twarz, idee są nieśmiertelne To siedzi we mnie to psychiki fundament Prawdy zbudowane, za młodu są jak diament Twarde, niezniszczalne, niereformowalne Unikalne dla nas jak linie papiralne I na marne i w trzeci fika [?] Dorosłe dzieci baggy jeansy i ciągła bania [Hook: Buka & Skor] Bo jakoś tak, wciąż nam ciężko wydorośleć I mija czas, bezwzględnie i bezpowrotnie Bo jakoś tak, wciąż nam ciężko wydorośleć I mija czas, wtedy byłem dużym chłopcem [Verse 2: Buka] Dorośli, mówią mi dorośnij, młody I jeszcze za kilka wiosen powiedzą to mojemu wnukowi Dobre sobie, ćwierćwiecze puka do mej głowy Otwierać mu się nie śpieszy, Buka nie ma go w domu Nauka, była nudna my na waksach do południa Teraz na południe jazda nie mam kaca, że olałem studia Zresztą do grudnia jeszcze 4 miechy więc mam 24 To kurwa nie to samo co ćwierć wieku człowieku Mam nałóg jeden, drugi, trzeci Tyle lat mi zostało? Mało; Jimi_Hendrix Jakby tego było mało dalej mnie to pieprzy Lejdis, kiedyś mnie krępowały teraz ich nie mogę odeprzeć Powiedzmy, że moje życie to PlayStation Większe Karate Kid [?] Jestem dużym dzieckiem i tak myślę, że to spoko Po za tym pomysłem by wykończyć się za młodu