[Verse 1] Lubię rap o wygrywaniu, dzięki za zapro Pstrykam paproch na ubraniu Parę lat temu to nie przyszłoby tak łatwo Nie ma co pytać, a twoja ksywa była tu zagadką Raz cię kochają, nienawidzą i znów kochają To jest dewizą "H to the Izzo" Ludzie mnie widzą, choć widzieli nicość I chociaż dzieli nas coś poza dzielnicą, pis joł Mamy propsy u nich, pozmieniane jest Rozkminiane jest, rozpinane jest... Powiedz spiętemu żeby się rozpiął. Jest zawodowstwo Ta, dzięki Polsko [Hook] x2 Stworzeni by wygrywać Cały czas musimy zdobywać świat Stworzeni by nagrywać Rap [Verse 2] Już nie pamiętam jak wróżyli mi koniec Mam mamonę, mam koronę, cytrynkę do niej I to zdobyte mikrofonem... I trzęsę rynkiem, i pierdolę, jestem w swoim żywiole Pierwszy na flole, bez hasztag pikej Niesiony zwłaszcza przez muzykę co jest narkotykiem Lubię się naćpać nią, lubię naćpać I na OLIS-ie dzisiaj Jacek przeskoczył Jacka Czasem mam czas na gadki o brzaskach I wspominamy czasy kiedy nie kochali nas tak I zjadam sam siebie, hasztag Tede I zawłaszczam tą schedę, pis joł [Hook] x2 Dobrze w chuj mi, ty pogrzeb w chujni Nie wybieraj się na pogrzeb tej wytwórni To że ktoś odszedł to dobrze bądź czujny Jedziemy na propsie, kontynuujmy, spox jest Może kończyłem się po SPORCIE by się znów zacząć? Może się przeliczyłem? A może szkoda słów na to? Wypchaj dobrze sub watą; atom Znów ja to, przynoszę nowa jakość Jestem typem typa, co ma ego przerośnięte Życie jest piękne, dolce far niente Więc jak mnie spytasz: co u mnie słychać Mam mięte, jest miętowa kondycha Mam lajf nowelas, good fela I jakoś tak to odbieram teraz, wiesz Nie czuje się jak weteran Nie raz czuję się jakbym wyszedł z podziemia [Hook] x2