[instrumental - Singularis "Head Up"] [intro] Nie traktujesz mnie poważnie, bo nie znasz mnie Też bym nie brał tego za ważne “to jakieś pierdolenie, kurwa, zgaś się” “kurwa zamknij się” Ale wiedz, że wszystko ważę, o mnie świadczy to I tutaj masz mnie - gram za siebie. Nie za nic, co w dupie ma mnie W dupie mam takie granie… [zwrotka] Yo, i know what's going on! Nie staram się być poetą Czy rzucać monetą w fontannę Bo zbieram na złoty tron i złota wannę Poniekąd piszę dla ciebie, ty mnie słuchasz dla mnie Ja mam frajdę, albo wyjebane, bo bywa i tak, nie? Jakiś czas temu wyjebało BIG BANG! Dwadzieścia pięć lat później robię solo BIG BAND! Mam weak fame ale nie powtarzam: "please, babe - weź się zlituj, kup tę płytę" Jestem raczej jak "b*tch, DAMN! Nie słyszałaś o mnie?" To świadczy tylko o tobie Ale z drugiej strony jebać, bo jeszcze za dużo się dowiesz O mnie czy o sobie, bo wolisz niańczyć świata złudny obraz Choć piękny - olać co się dzieje dookoła… też można W zalewie tracków, tych rapów, tysięcy odmian w miesiącu Masa podobnie brzmiących kawałków, musisz odsączyć je w końcu To jest męczące, bo ziomków masz już dziesiątki w labelach A chcesz muzyki posłuchać, bo lubisz, a nie bo tak trzeba To mój dwudziesty pierwszy album - specjalnie liczyłem Niestety nie mam nic w zanadrzu, na bieżąco kminie I będzie tego coraz mniej, coraz rzadziej, bo coraz bardziej Już rozumiem, że muszę mieć przy tym dreszcze Ogarnij, muszę czuć częściej, bardziej, mocniej, lepiej, więcej Prędzej, jak już dawniej mogłem - chce mieć we mnie Te emocje, drgawki, dumę, ciarki, łzy w oczach Podczas odsłuchu, poczuć moc do rozruchu I sprostać własnym oczekiwaniom, albo przebijać je Rozpierdalać sobą samym siebie, mimo tego że Nie mam tony koksu. Chcę mieć te tony wosku Pierdole niuskul, oldskul, nie trzymam muzyki na ostrzu