[Zwrotka 1] Im więcej wrogów, tym większy sukces Im więcej hajsu, tym większy cug jest Słowa są puste, serca są z lodu Pozwól że sam wyspowiadam się Bogu Z porażek, sukcesów, choć to sukces rodzi wrogów A nowi wrogowie gotowi, są rzucać ci kłody pod nogi Obudź się, umarłeś mentalnie, czas byś się odrodził, znowu Wiesz, że nadmierny stres potrafi zaszkodzić zdrowiu Dla nich to dobry powód by pogrzebać cię mentalnie Ulegasz sugestiom znowu i pogrążasz się finalnie Choć myślisz ze jest fajnie, wokół krąży stado wilków Kiedyś nas tu kilkunastu, dziś zostało nas tu kilku I nawet jeśli wszyscy nastawieni anty wokół Na całą truciznę świata odnajdziemy antidotum Naturalne endorfiny, nie od wódy, blantów, prochów Ogarnijcie się wreszcie chłopaczyny, tak wciąż powtarza nam tu Kroku [Refren] Oczyść swoją duszę z toksyn, promienie słońca łap Odnajdź spokój ducha w sercu i żyj do końca tak Do ciebie należy świat, złap swe życie w swoje dłonie I oddychaj nim głęboko, nim nadejdzie jego koniec [Zwrotka 2] Dobroć serca dziś szacunek u nielicznych budzi Unikaj wszelakich afer i toksycznych ludzi Wszystko co dajesz to do ciebie wraca Dajesz mi słowo obracaj to w czyn Bóg miłosierny jest i nam wybacza Nawet to że nie po drodze nam jest z nim Czasami brakuje mi sił, nigdy nie braknie mi w sercu tej werwy Łapię ten oddech i łapię te bębny i będę to robił do końca bez przerwy Opanuj nerwy, brak ci bodźca, się zmotywuj I nigdy już więcej nie bierz do głowy, tych rzeczy na które sam nie masz wpływu Czeka cię nie jeden wybór i nie wymigasz się z tego w pizdu Bierzesz to życie na klatę, choć czasem brakuje tchu Choć czasem brakuje snu, problem znów mam zasnąć Stań na chwilę, złap ten oddech, odnajdź pozytywny nastrój Weź głęboki wdech, życiem oddychaj I nawet jeśli cię życie nie kocha, ty spróbuj to życie pokochać od dzisiaj I nawet jeśli cię życie nie kocha, ty spróbuj to życie pokochać od dzisiaj [Refren] [Zwrotka 3] Łapię oddech, wdycham głęboko Łapie oddech ten jak nigdy dotąd Idę tą droga co często jest kręta Luz, los trzymam w rękach W życia zakrętach nie pękam a cisnę Mama ma syna - mężczyznę nie pizdę Biorę tę misję na bary jak facet Michał Zbuku, 22 latek Ja też tracę tutaj pod nogami często grunt I może zawsze patrzeć na to przez to bym mógł Wykopuje tu te kłody spod nóg, aż ściele się gęsto wróg Idę przez życie pewnymi drogami, a wiara, pasja, męstwo, Bóg Mi pomaga i odwaga, Bogu spowiadam się z tego co moje I chociaż się życia nieraz obawiam, głowa rodziny – ich troje I choć na ich zwoje mózgowe to za głębokie Coraz mniej interesuje mnie tu stanie za blokiem [Refren] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]