[Zwrotka 1] To Mały Szelma, Shellerini prawdę bruku wyryć By skurwysyny miały większy powód by mnie znienawidzić To muzyka miejskich fyrtli co psychikę może skrzywić To masy chorych ludzi i ja pomiędzy nimi jak ci [?], mam w chuju co pod nosem mruczysz I tak Cię ogram może w końcu się nauczysz Znów po pętlach się włóczy, kuzyn, jestem u siebie Możesz spodziewać się burzy, kiedy do bitu zajebie, jedziesz Chwilę w tym siedzę nie muszę nic udowadniać Przeliczam pręgi na kręgosłupie diabła Każdy mój kamrat dobrze wie o co w tym chodzi Gram, bo mam ku temu powód jak [?] Każdy track to popis, co potrafi zrobić krzywdę Jak te łany koki, opanowałem fyrtle I wiodę prym gdzie w herbie Święty Piotr i Paweł Szerokim łukiem omijając chłamu zalew Ave PDG, pozdrówki dla tych szczerych ekip I dla tych, z którymi potrafię nie jedną noc przepić Nie jeden hit ulepić, to rdzenny Poznań Z dedykacją dla tych wiernych, w grze niczym [?] [Scratche] [Zwrotka 2] I wiedz, że mam ten element zaskoczenia jak E-40 Mam wielkie portki, jakbym jarał kitrałbym w nie piątki P-O-Z-N-A-N z kreską, tu werble biją w spłonki Blau! Pozostawiając szczątki Jestem stąd i gram dopóki w proch się nie obrócę I szukam tego hajsu jak typ z przebitym płucem Przepity znów się włóczę z koncertu na koncert Z fyrtla na fyrtel, w chuj sk**u mam, szpącę To PDG, parzy jak słońce Florydy Tu nic na niby i to nie ja mam chłopcze zwidy Któż to przybył nach House, biorę łychy haust i gram, tak By skurwysynom przemielić ich własny kwadrat To podziemny życia soundtrack, gdzie na ławkach płonie afgan jak nafta To prawda dla gry rozbrzmiewa na osiedlach Szukaj mnie na projektach, gdzie sztuką jest nie przegrać Niczym Etna pluję lawą, dobrze wiem synu jak w grę grać To mój spektakl, mój swoisty klimat Mój styl co sięga korzeniami zła jak Kool G Rap I chuj wbijam jeśli nie trafiam w Twoje gusta Robię w tym mieście rap jakby nie miało być jutra [Scratche] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]