[Zwrotka 1: Sendek] Nawet gdy idziesz sam, nie ma bram byś się zatrzymał To po nadzieje włam do lasu ciągnie wilka W sercu ciągle burza, miała już być cisza Brak mi anioła stróża, słyszę tylko chochlika Jak czarna róża na środku chodnika Tylko kannabinolem potrafi już oddychać To moja muza jak sinusoida życia Upadać by wstawać, wciąż będę o tym pisać Gdy księżyc w pełni natura się odzywa To taniec śmierci co zbiera swoje żniwa Uwierzą niewierni jak już nie będzie wyjścia Wszystko w formie ósemki pętla się zaciska Chciałbyś naprawić błędy pokuta formą czyśćca Już zleciały się sępy co krew twoją chcą wyssać Też nie wiesz którędy w sercu tli się iskra Z naturą nie wygrasz ciągnie od lasu wilka [Refren: Sendek] Chciałbyś wskrzesić zmarłych, chciałbyś cofnąć czas Nie masz drugiej szansy żyjesz tylko raz Losu nie ma w kartach, sam go w rękach masz Sam nad sobą walka we mnie ciągle trwa [Zwrotka 2: Hipis] Ona wiedziała od początku co jest grane Imprezy i zakupy mocno sponsorowane On wstawał nad ranem, codziennie oczy zaspane Był bardziej ambitny mimo że żył nielegalem Kochał ją bardzo, ale nie ufał do końca Bo nie raz bez pytania ginęły pieniądze z konta Trochę ją poznał przez ostatnie lata Lubiła się bawić i walić koke jak szatan Pełna szafa kosmetyczka i najnowszy model fiata A ta kurwa cycata tego docenić nie umiała Przejd do puenty po chuj o szczegółach gadać Mendy zwinęły bezwzględnie chłopaka na półtoraka nara Została sama, uzależniona szpara Braku na towar siana więc trzeba było się składać Poznała koleżanki co miały torebki marki Louis Vuitton i Versace, złote zegarki Ziomeczku zgadnij z jakiej były branży p**no gwiazdy miłości szkli ostrych melanży On siedział w celi, nadal pisał do niej listy W tym czasie jakiś f*gas zlizywał kokę z jej pizdy To obrzydliwe a zarazem niemożliwe Jak z róży w jedną chwile można zmienić się w pokrzywę Takim tokiem myślenia nie dojdziesz człowieku nigdzie Ciągnie wilka do lasu niech teraz sam z niego wyjdzie [Refren: Sendek] Chciałbyś wskrzesić zmarłych, chciałbyś cofnąć czas Nie masz drugiej szansy żyjesz tylko raz Losu nie ma w kartach, sam go w rękach masz Sam nad sobą walka we mnie ciągle trwa Zadam pytanie ty pomyśl nad odpowiedzią Czemu bez problemów przed spowiedzią ludzie grzeszą A sprawą nie pewną są intencje ludzkie Dzisiaj obojętność zachodzi ci za skórę Od czasu do czasu ciągnie wilka do lasu To wcale też nie znaczy że to magnez do nie fartów Jebać ignorantów tych skorych do żartów Nie mają pojęcia ile w tej muzyce faktów Nie potrzeba waflów nie potrzeba scen Nie trzeba buraków padlinożercy jak sęp Potrzeba kontaktów z nimi jak koszmarny sen Ile pracy w to wkładam to sam najlepiej wiem Ciągnie wilka do lasu tam najwięcej zwierzyny A gdzie najwięcej hajsu tam odrazu węszą gliny Bez przyczyny nie ma skutku [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]