Sarcast - Psycho lyrics

Published

0 141 0

Sarcast - Psycho lyrics

[Zwrotka 1] Obudź mnie Budzę się we śnie, budzą mnie koszmary, demony i bestie Choć nie chcę codziennie budzi się we mnie coś jeszcze To ja, czyli psycho! Bo co by się nie działo zawsze wpław, a nie łajbą Kontrolowany przez system, jak niegdyś Sajgon Wkręcam sobie ten film jakbym był Wajdą Z każdym kadrem coraz większe bagno… Klatka po klatce opadam na dno Klatka po klatce opadam na dno Klatka po klatce opadam na dno Ja kontra świat, jak w trzech częściach Rambo Niebo, niebo usłane w białe smugi Jedni gonią broń, dragi inni fury Biedni kochają robić na cudze długi Wierni wierzą w to, co się mówi im [Refren] Mam schizę, mam wizję Mam totalną paranoję Budynki płoną, płoną miasta Całe państwa toną w armiach Psycho! [Zwrotka 2] Ej nie mów mi co mam robić - to ja wariat Psycho-awaria, kosmiczna anomalia Psycho-zagadka, wokół mnie ludzie-hologramy Ich władcy - dawcy strzępów prawdy Ta - popieprzyło mi się we łbie Ba, myślę jak Hannibal Lecter Ach, jak byłoby tu pięknie Gdyby nie to, że Planeta zaraz jebnie w pół ... Supermanie gdzie jesteś?! Supermanie gdzie jesteś?! Supermanie gdzie jesteś?! Teraz trzeba nam takiego psycho-bohatera jak ty, bo Ziemia, ziemia obsiana w chemikalia Pozostała nam kolonizacja Marsa Po co trwa ta kontrolowana farsa Goliat versus sprawne oko karła… [Refren] Mam schizę, mam wizję Mam totalną paranoję Budynki płoną, płoną miasta Całe państwa toną w armiach Psycho! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.