Rover - Surrealizm lyrics

Published

0 118 0

Rover - Surrealizm lyrics

Bóg ma swój próg percepcji, ja mam swój Stąd nie pytam, czemu Józek zmarł na raka płuc Czemu zamknięty był Luwr, gdy zwiedzałem Paryż A czyjeś dziecko przez wściekłość psa straciło pół twarzy Czemu półnadzy na podłodze nie myślimy podobnie Czemu moje koleżanki dzwonią, gdy mamy problem Czemu mój człowiek to wciągnie A ja po seksie znów Ci powiem "Mała, tylko nie zajdź w ciążę!" Czemu za hajs na końcu świata płowieją marzenia Co sprawia, że brat Magdy to pedał Przypadek, że granicą instynktów jest bieda A w plamie ropy umiera kolejna mewa? Co? To surrealizm, na fali zmian wszechświata! Ledwo stajemy na nogi, a już chcemy latać! Nie zdając sobie sprawy, że wszystko ma swoje prawa I Jak bierzesz coś od świata to musisz coś w zamian dawać! Słyszysz głos! Surrealizm x9 Coby się stało, gdybym poczuł Twój ból Całe życie przejeździł na jednym wózku Co gdyby czarni nie musieli szukać kruszcu, dla białych... A żółte szwaczki nie szyły za grosze, dla Prady... Co gdyby laski nie robiły laski, dla sławy... A Wojtek wreszcie w pizdu pierdolnął picia nawyk Może bym przestał czuć ten świat – Surrealizm Bo tylko brak uczuć spycha nas na krawędź wiary Myślę, że Bóg Mój i Bóg Twój jest nam tożsamy I żaden Bóg nie ma prawa kazać Ci się wysadzić Tak jak ostrza nie masz prawa podnieść na źdźbło trawy Gdy broni prawa do wolności jak powstaniec warszawy Może tylko z zeznań lepie obrazy Walcząc w myślach o azyl Pamiętając ze pod naporem dozań natura ma swoje prawa I żeby zyskać to musisz coś w zamian dawać Słyszysz głos! Surrealizm x9

You need to sign in for commenting.
No comments yet.