Pośród drutów kolczastych i zamkniętych bram Wlecze żal po podciętym ogonie paw Puma leży na ziemi wpółżywa i zakrywa pięścią smutne oczy Nie wstyd wam Dziesięć kroków do przodu i dwadzieścia w bok Wije się po betonie małżeństwo fok Lew wspomina uparcie jak walczył będąc świata królem jednak uległ Póki co Wyobraź sobie klatkę ciasną I że krata tylko oknem jest na świat Kto zechce może twoje życie mieć na własność I samotny jesteś chociaż nigdy sam Może mają w marzeniach swoich pomimo ran Desperacki i ponoć nieludzki plan Żeby wziąć swoich widzów choć zdziwionych nagłą zmianą pod ochronę Choćby w snach Mięso rzucą surowe pod nogi nam Oczy zaślepi flesza znajomy blask Palcem wytkną ci każdą choć ban*lnie małą lecz niedoskonałość No i jak?