Pewien stary człowiek zaszedł mi drogę, chcąc jałmużne Ją służę, masz trójkę, różne postawy są słuszne Prawda nie leży po środku drogi jak kauża Ani to co widzisz w środku nocy na ścianie przed swoim łużkiem Mnie kusza [?], możemy postrzelać w poduszke Potem postrzelać w materac, ponaśmiewać się z wykluczeń Szumienie w telefonie, jesteś odcięty i w dupie toniesz Nazywam się Jims i odbieram po drugiej stronie 40 lat temu człowiek był w najwyższej formie Żeby zaistnieć w ogole nie musiał błyszczeć ciągle Możesz dziś wystrzelić komuś całą rodzine Potem wszystkich nabrać w kaftan i spać nad baldachimem Od premiera masz słupki, od papieża kremówki Zamiast zupy masz zupki, a jak penis, to za krótki Rzucili mnie na brame, chcieli dokumenty Przekupiłem ich, wyciągnełem z ziemi prezydenckie zęby Moja mama wciąż nie wierzy w to co się stało Nie stracą drugiego, bo będą jak [CO SIE STAŁO MAMO?] Tomasz Lis uczy nas wolności słowa Żakowski chce wybierać komu wolno iść głosować Ja nie wybieram dziś między jednym i drugim Mój dziadek mnie nauczył współczuć biednym i głupim Kretyn ma przewage, bo nie ma takich problemów A cały świat obraca się dalej