Rahim - Rób co chcesz lyrics

Published

0 454 0

Rahim - Rób co chcesz lyrics

[Intro] -Chce smoka.. -Co się mówi? -Przepraszam.. -Mówi się błagam o przebaczenie -Błagam Cię o przebaczenie -Dlatego nie lubię szmat... Jesteście gotowe zrobić wszystko.. -Nie jestem szmatą.. -Nie? -Nie... -A wiesz, czym się różni szmata od kobiety? Tym, że kobietę się szanuje... [Zwrotka 1: Magik] Świat schodzi na psy, razem z nim ty Wierzysz mi? Policzone są twoje dni Wiesz jak jest, tu chodzi o moją troskę Bo niezbadane są wyroki boskie Więc rób co chcesz, pod uwagę bierz możliwości Przyczynowo-skutkowe zależności Trwa pościg za kasą, pozycją, dupami Gdzie ludzie rozminęli się z wartościami Tego nie wiem, ale spróbuj dać im palec Kto jest kto przekonasz się doskonale Hipokryci dla mnie daremnie ukryci Ich dewizy, szydercze oczka, uśmiech Mona Lisy W głowach schizy, wynikiem mej ekspertyzy Sprawdź kto kogo teraz ujmuje w ryzy Oto nadchodzi Magik, z języczkiem uwagi Robię ci kiełbie we łbie nie gorzej niż dragi Pożycza ode mnie kwotę, mówi, że odda potem Ze mnie robisz idiotę? Robiąc z siebie idiotę No to kwita, oto w nowym świecie cię wita M-A-G-I-K i Paktofonika Masz jakieś ale, się zmachałeś? Albo spadłeś z byka, coś strzyka, Cię drapie Coś cię dotyka Lub fatalnie upośledzony emocjonalnie Mówię ci legalnie, sterowany zdalnie Teraz siadaj - ja wykładam, w ciszy słuchaj Bynajmniej to nie poezja dla ucha Aha, u-cha-chany ja, bo sprawa krucha Próżnego kłamczucha co wyzionął ducha Już dawno - rób co chcesz, byle nie pójść na dno Rób co chcesz, wiesz i nie żałuj, no! [Break] -Nie! To jest przypadkowy kumpel -Przypadkowy kumpel Cię po dupie macał? Spoko... -Jezus, Maria, nooo! [Zwrotka 2: Fokus] Dwa tysiące loopy , dwa miesiące zupy W taki upał każda głupia dupa da ci dupy Spójrz, ej, na jej ruchy, ujrzyj jak się męczy Weź ulżyj jej, sprawdź jak jęczy pod tobą Takie potem nie płaczą, to dobrze Owszem, właśnie dałeś zgwałcić się kobrze O Boże, może to że była taka łatwa - Raz to nie wina twa, a dwa to pułapka Może głupia dupa ta od trzech tygodni w ciąży lata Na tatę faceta szuka taka szmata Ja tam, co chcę mam, nie chcę więcej niż chcę sam Zgniatam, a nie zjadam owoce jak Adam Znam obiekty westchnień przez sugestie Z Cosmo zamienione w bestie, więc ostro! Zaczytani w CKM-ie, chuj, że ściema na ściemie Gdzieś tam odpowiedź drzemie Ja wizerunek zmienię swój, nie żałuj Pewne siebie ruchy zapewniają co noc na noc dupę do poduchy Więc rób co chcesz, może wieczór ze świecami Lecz zadowolona będzie suka skuta kajdankami Dopiero, hetero ja, a ona bi, więc da mi z koleżankami Nie mam wyboru, myśli się jajami wtedy, nie? To tera, zajebała mi z numerami ważnymi komórkę A jej dziurkę ciurkiem wytrychami Jej śluzem upaćkani ślusarze, jak ja pojebani Wiesz co, kurwa ci mówi, że dziś da ci za nic Też coś, wierz w co chcesz Rób co chcesz, dup co chcesz Zresztą, ja mogę gadać A ty i tak pójdziesz złą ścieżką [Break] -Wiesz? Bo dzisiaj się tak zastanawiałem nad tobą -No i co? -W sumie, to jak tak pomyślałem sobie, to mi się rzygać zachciało [Zwrotka 3: Rahim] O, o, otóż to, poznajesz ją I serca K.O. czeka cię, bo Zadurzony po uszy swe o Każdej porze to pozytywne flow Wszystko inne w tło, dziennie planów sto Słodkich akcji gro, w końcu wkładasz go Boli, nie słuchaj, bo pierdoli Nie jesteś pierwszym, którego szkoli Tak zadowoli cię .. cię.. niezmiernie Pieprz to, ocknij się, bo skończysz miernie Wiesz to, że trzeba podchodzić biernie Rozczarowany? A przyrzekała żyć wiernie Na chatę wpada, siada, opowiada W cieniu zdrada?! Och, to przesada! Spadaj, mała moja rada Twe tłumaczenie mi nie odpowiada Więc słuchaj, a nie gadaj Dlaczego tak, a nie inaczej? Jak to dlaczego? Chciałaś tego, wybrałaś, wczuj się w pokrzywdzonego Dlaczego tak, a nie inaczej? Jak to dlaczego? Chciałaś tego, wybrałaś, zrozum pokrzywdzonego Na drogę całus, przez życie pedałuj Rób co chcesz, myśl, niczego nie żałuj Rób co chcesz, bierz, niczego nie żałuj Rób co chcesz, wiesz, niczego nie żałuj [Hook x4: Fokus] Rób co chcesz, niczego nie żałuj Chciałaś? Wybrałaś Ej, w dupę mnie pocałuj, wiesz [Outro] -I to jest powód żeby cię koleś po dupie macał, tak się spytam, nie? Boli, prawda? Widzisz, tylko, że mnie to już nie obchodzi, że ciebie boli, bo ja cię mam już w dupie. Możesz iść do domu, dziękuję Było mi miło z tobą spędzić 2 lata. Mówiłem ci... Do widzenia, dobranoc [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.