Radek Zawiliński - Agent ubezpieczeniowy lyrics

Published

0 234 0

Radek Zawiliński - Agent ubezpieczeniowy lyrics

[Zwrotka 1] Puka do drzwi Wstaje koło południa, w domu bałagan jest Wstaję z wyra i patrzę przez wizjer gościu ładny jest Otworzyć czy też spławić go Pies zaczął szczekać zdradził wtedy mnie Co miałem robić? Przekręcam zamek słyszę słowa te: [Refren] Ja jestem agent ubezpieczeniowy Mam tu dla pana oferty dwie Ja jestem agent ubezpieczeniowy Może by Pan ubezpieczył się? Bo ci się stanie? Kiedy przypadkiem Pan dostanie w łeb. I kto zapłaci? Kto zechce zrównać panu szkody te? [Zwrotka 2] Wlazł facet twardo Wchodzi do środka, w fotel rozsiadł się Wyjmuje notes, ja grzecznie pytam czy napije się I nie odmawia mi, nalewam czysto obserwuję go Oj będzie problem, no bo skąd się tutaj taki wziął? [Refren] Ja jestem agent ubezpieczeniowy Mam tu dla pana oferty dwie Ja jestem agent ubezpieczeniowy Może by Pan ubezpieczył się? Bo ci się stanie? Kiedy przypadkiem Pan dostanie w łeb. I kto zapłaci? Kto zechce zrównać panu szkody te? [Outro] Ja jestem agent ubezpieczeniowy Ja jestem agent ubezpieczeniowy Ja jestem agent ubezpieczeniowy Ja jestem agent ubezpieczeniowy Ja jestem agent, agent, agent agent Ja jestem agent, agent, agent agent

You need to sign in for commenting.
No comments yet.