[Zwrotka 1] Nie była kurwą zawsze, nikt nie pamięta Kiedyś miała faceta, zostały po nim zdjęcia Miała włosy blond, spięte w kok, twarz anioła Gdy mówił, że wie o zdradzie i szybko się pakował Gdzie jest moralność kurwy, gdzie zwykłe oddawanie? Bo oddawała się, by zarobić na mieszkanie Potem chciała zapomnieć o całym syfie, brudzie Jest jeden problem, bo nie zapomną ludzie On spakował torby, a plotki są ulicą Ulica mówi, że zniknął za granicą A ulica lubi, kiedy krzyczą i szydzą, krzyczeli Jego pobyt tu był drogą donikąd Ocean prawdy i gorzkie krople wiary Brutalne fakty o nas samych, w nas samych Magda wiedziała, interpunkcja kończy zdania Ktoś postawił kropkę, nagle została sama [Zwrotka 2] Tobie związek jest po to, by samotność bolała Byś patrzyła w puste ściany, liżąc godność po ścianach Minął jakoś rok, dorobiła się mieszkania Choć miała klientów co dzień, to w duszy była sama O nim słuch zaginął, w sumie tak niemiło Nigdy nie poznał jej ze swoją rodziną Ona ciągle twierdziła, że kobiety są jak wino Wino dojrzewa w piwnicy, obok w kącie szczury gniją Dalej trwał okres, gdy robiła z siebie towar Potem szła tańczyć na rurze, by się trochę odstresować Klientów miała bogatych, tak bywa Dlatego już na zaś w sumie się zabezpieczyła Kiedyś chciała wyjechać, gdy na nogi stanie Nigdy tu nie wracać, to zwali pożegnaniem Kiedyś zostawi prezent, na taśmach ma testament Na jej cały dom patrzyły oczy kamer [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]