Prezes - Kocham moje życie lyrics

Published

0 183 0

Prezes - Kocham moje życie lyrics

[Zwrotka 1] Oprócz błękitnego nieba tak naprawdę nie mam większych potrzeb Do bycia nie wiadomo kim pretensji nie roszczę Do sensu życia nie próbuję dotrzeć Nie interesuje mnie on ani troszkę Żyję po to, aby żyć, więc kazań mi oszczędź Sam o siebie doskonale się zatroszczę Do poważnych spraw może kiedyś dorosnę Moje życie rozkwita jak pierwiosnek Choć do wielu drzwi utrudniony jest dostęp Liczy się przyjaźń i chwile miłosne Żyję po to, aby żyć - ta zasada ma znaczenie doniosłe I żywię się hip-hopem, gdy większość społeczeństwa odczuwa jadłowstręt Płynę rzeką życia, nadzieja moim wiosłem Nie mam obaw o to, co będzie, bo tyle już zniosłem, niejedną chłostę Szczęście nie odprawi mnie z kwitkiem, nie jestem greckim posłem Pozostaje tyle spraw, którym nie sięgam do kostek Lecz o to się nie złoszczę, w sercu pielęgnuję wiosnę [Refren] Przetrwam nawałnicę, czekając na ciszę Którą tnę jak biczem, gdy krzyczę - kocham moje życie Przetrwam nawałnicę, czekając na ciszę Którą tnę jak biczem, gdy krzyczę - kocham moje życie Przetrwam nawałnicę, czekając na ciszę Którą tnę jak biczem, gdy krzyczę - kocham moje życie Kocham moje życie, kocham moje życie [Zwrotka 2] Kocham moje życie i będę je kochał do grobowej deski Dopóty, dopóki niebo jest w kolorze niebieskim Nie poddaję się depresji, kocham swoje życie Na czerpanie z niego garściami nie potrzebuję koncesji Same dobre wieści, a jeśli nie dziś, to może jutro się poszczęści Wiadomo, los nikogo nie pieści Ja wychodzę mu naprzeciw, a jeśli chce się zemścić Zaciskam mocno zęby i pięści Ale kocham moje życie mimo wszystkich jego wad Jad goryczy chce mnie dopaść, lecz ja wciąż jestem nad Mimo, że niejeden już spadł Z każdym dniem jest coraz wyższy mój mały domek z kart Kocham swoje życie, a ty jeśli chcesz, to się martw I ten czar nie pryska, moje piękne życie to rarytas (Nie) nie jak Whiskas Nie ważne ile utraciłem, ważne ile zyskam Kocham swoje życie, podczas gdy innym żal dupę ściska [Refren] [Zwrotka 3] Chcę żyć, chcę żyć, bo życie to rzecz zachodu warta Bezcenna - nie wyrażę jej w miliardach Życie niespokojne niczym deszcz, który sad potargał Ale dźwigam ten ciężar na swych barkach Bo opatrzność chroni mnie jak garda Egzystencja czasem monotonna, czasem kolorowa jak farba Co dzień nowa barwa, więcej barw niż oferuje SparVar Kocham moje życie tak jak Noriega Ciemnych stron staram się nie dostrzegać Kocham je i wiem, że nadal będzie piękne, bo na sobie polegam Kocham je i za nic nie sprzedam Otwieram nową kartę jak sezam I sięgam po to, czego chcę jak po zakazany owoc Rozglądam się na boki, wszystko widzę na różowo Choć zmartwienia nie są mi obce jak ósmy pasażer Nostromo Puszczam mimo uszu każdą złą wiadomość Mogąc liczyć na przyjaciół i ich pomoc Kocham moje życie, daję słowo Kocham porę letnią i deszczową, podążam swoją drogą I wznoszę się wysoko, pozostawiając w dole każdy kłopot A dokąd? tam, gdzie oczy i serce mnie poniosą Boso, lecz w ostrogach Moja droga: cele dalekie i bliskie Ruszam z piskiem Kocham moje życie, dlaczego? bo jest piękne, to chyba oczywiste [Refren]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.