Nie chcę być natrętny Więc stoję po drugiej stronie szyby Przeżuwając świeże liście mięty Nie, no nie chcę być natarczywy Nie chcę być źle rozumiany Więc zamazuję zapisane strony Anuluję surowe nagany Bo nie chcę być znienawidzony Ja nie chcę być, nie chcę w ogóle być Nie chcę być, nie chcę w ogóle być Nie chcę być, nie chcę w ogóle być Nie chcę być, nie chcę w ogóle być Nie chcę być małostkowy Więc zamiast się domagać szansy I tego co mi się należy, spuszczam głowę Bo nie chcę być drobnomieszczański Ja nie chcę być, nie chcę w ogóle być Nie chcę być, nie chcę w ogóle być Nie chcę być, nie chcę w ogóle być Nie chcę być, nie chcę w ogóle być A nie ubiegać się i narzucać i nie kraść To zniknąć A nie wciskać, nie zanudzać i nie chwalić się To przestać istnieć I zniknąć, zniknąć...