[Zwrotka 1: Roka] Mówili ucz się Paweł, nigdy nie spytałem "na chuj?" Nie planowałem być darmozjadem, po ogólniaku Jak już podrosną, też będę truł dzieciakom Dobrze, że chociaż obronię papier do tego czasu Tak mam, jestem genialnym idiotą Jak Ab-Soul, jak on, mam trzecie oko Hande hoch, leci Messerschmitt Zrzuca bomby na miasto i prosty message w nich Nim nadejdzie kolejna wiosna Sprawię, że każda ogarnięta rap-morda mnie pozna Mój sk** to kontrast, do stanu konta Roka to ta postać, tak biedna jak zdolna Peja, styl retro, jak Rower Błażeja Pimp My Bike, wjeżdżam na chromowanych felach Nikt już tak nie pisze, dwa, zero, jeden, sześć Jeszcze nikt tak nie pisze, jeszcze nie słyszałeś mnie [Refren x2] A ty myślałeś, że to koniec, że po Łonie i Bonsonie Już nikt w setkę nie złoży wersów, co? Daj rozkręcić się temu miejscu Daj pokręcić, jak na osiedlu [Zwrotka 2: Roka] Mam szacunek, u nas się nie mówi "street credit" Mam stylówę, a nie smak, wypierdalać hipsterzy Robię trueschoolowy rap, po prawdziwej szkole życia Definiując podgatunek, nie skupiam się na rytmice Życie na mule i w pośpiechu, dasz radę? Coś musisz z siebie dać, jak ja na podkładzie Biorę taksę na chatę, nie to, co mi proponujesz Tak się składa, że mam po tym większy dół, niż lot w górę Musisz trzymać się sztywno, stać się mężczyzną Czołem dywizjo, każ im przed sobą dygnąć I nic to, że będą mieli przewagę optyczną Przed drugą dźwignią, się hamuj, człowiek widmo Gdy zdoła ją pociągnąć, potem guzik wcisnąć Każdy z was stanie się tylko liczbą Trzy, czte i ry, w to mi graj R do A, cipkowy chosen one [Refren x2] A ty myślałeś, że to koniec, że po Łonie i Bonsonie Już nikt w setkę nie złoży wersów, co? Daj rozkręcić się temu miejscu Daj pokręcić, jak na osiedlu [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]