Pezet - Sexmisja lyrics

Published

0 126 0

Pezet - Sexmisja lyrics

Tańcz, gdy w klubie błyszczy ultrafiolet Widać po oczach, że kochasz czasem tracić kontrolę Nie da ci tego twój chłopak, o czym marzysz po nocach O tych sobotach, w które chciałabyś tańczyć na stole Patrz, zobacz we mnie granat bez zawleczki Jak zrywam z twojego ciała kabaretki Moje dłonie na twojej szyi zamiast pętli Tracisz oddech, ale wcale nie chcesz wzywać karetki Zliż koleżance sól z pępka i z szyi I obejmij ustami kieliszek Tequili Nie pomagaj sobie dłońmi, wystarczy przechylić Zliż z jej palca kilka kropli soku z cytryny Wiesz w tym świetle przez spódnice widać ci pośladki Zsuń ją trochę, owiń na palcu majtki Zapytaj mnie na ucho czy lubię niespodzianki Jeśli tak to idź do kibla i je zdejmij tam Zapisz mi na nich swój numer swoją szminką Dając mi je powiedz, że chcesz być moją dziwką Nie czuj się źle, nie jesteś nią Po prostu mówisz to wszystko, bo ja lubię jak bluźnisz (x2) Szukam złej dziewczynki Nie cnotki nie wydymki, prawdziwej maszynki Jeśli chcesz tego to polecisz ze mną To polecisz ze mną, to polecisz ze mną Znasz mnie nie od dziś wiec spójrz mi naprawdę w oczy Wszystkie inne są dla mnie nawet nie warte nocy Mam fetysz na twój kolczyk i na twoje stopy Pochyl się, pokaż gdzie się kończą twoje pończochy Wiesz, wezmę do ust kostkę lodu, odsłoń trochę biust Pozwól mi zlizać twoje soki z twoich ud Wiem, że twoje myśli są teraz tam gdzie mój fiut A mój język na twej szyi jest szybszy niż twój puls Czuję twój krótki oddech na moich wargach Twoje stringi zostawiają wilgoć na moich palcach Pokaż co umiesz, nagram to na DV'kach Zostawię ślady moich dłoni na twoich pośladkach Zakuję cię w kajdanki, zasłonię wstęgą powieki Chce usłyszeć, że chcesz żebym cię zerżnął i nie zaprzeczyć Przy żółtym świetle ciasnej toalety Na chłodnej posadzce rozcinam nożem twoje palmersy Czujesz zęby na udach, moją ślinę na sutkach Twe paznokcie kradną cześć mojego naskórka Potem lubrykant twoje opory rozpuszcza Później ciężko oddychasz z ostatnią chwilą na ustach (x2) Szukam złej dziewczynki Nie cnotki niewydymki, prawdziwej maszynki Jeśli chcesz tego to polecisz ze mną To polecisz ze mną, to polecisz ze mną Niech zostaną tu same nimfy i seksoholiczki Perwersyjne szmule nie cichodajne romantyczki Bo jak wpadam do klubu wiem czego tu szukam To nie wodniste piwo, nie wpadłem się pobujać Obcinam twoja dupę i cycki, teraz decyduj Ja szukam tej nastawionej na kręcenie figur Wiem, że polecisz ze mną w niebo jak petarda Lubisz smak siarki spróbuj smaku diabła Przygodowy seks jest jak weekendowe ćpanie Mam swoje życie, ciebie nie widzę w tym planie Ale odskoki na nocki zawsze były w cenie Pod warunkiem, że chodzi wyłącznie o pierdolenie Zacznijmy od początku, wyglądasz całkiem ładnie Jak dla mnie to wyglądasz nawet zajebiście fajnie Chcesz zostać tu i frajerów dalej czesać na drinki Czy pozwolisz maestro grać melodię twojej cipki Przełóżmy gadkę mam ochotę na wariatkę Lubisz te gierki, zrobię to bez fuszerki I nie raz do rana będziesz zmolestowana 69, Y.A., będziesz dla mnie szczekać suko

You need to sign in for commenting.
No comments yet.