Penx - Więcej lyrics

Published

0 155 0

Penx - Więcej lyrics

[Intro] Oh, Lord, heaven knows We belong way down below Sing it Oh, Lord, heaven knows We belong way down below... [Zwrotka 1: Hary] Mówią, że wykończą nas szlugi, dziura w sercu od siedmiu kaw Albo pęd za flotą, dupami, Mes się śmiał z love your life Ale chcę i tak, loving life, żongluję znów szczęściem I to jest chore, gdy nim epatuję - słyszę "lecz się" Życie jest zajebiste, nie przestaję jarać się ani na chwilę Powiedzą mało przeżyłeś, w hejty wbijam szpilę Ale przestań, w ciebie też nie celują lufy czołgów Pewnie masz co ubrać, wypić i nie czujesz głodu Też mi daleko do miliona i to bieg w deszczu pod górę Po to te szlugi i kawy, zapomnij cokolwiek czułeś Ból jest znakiem, że nadal biegniesz Po grze na serio już tylko machasz ręką, papa gronu miernot Jesteśmy tylko zwierzętami w lepszych ciuchach Być i mieć, wszystko więcej, nieodłączny kompan, kutas Albo trafiam na kurwy albo jestem uroczy Bo nigdy kurwa nigdy dwa razy nie musiałem prosić [Refren: Hary x2] Nie przestanę głodu czuć, mówią opór już, apetyt rośnie znów Nie przestanę głodu czuć, mówią opór już, ale więcej chcę w chuj Way down below... [Zwrotka 2: Penx] Yo, chcę więcej kurwa choć na razie nie mam nic Więc pędzę, skumaj - mam fazę rozjebać w pył Nie szczędzę sił, bo rozpierdalam tu przecież ich Chcę więcej i choć nie mam nic to bzdura, że nie chcę więcej nic Miałem paru ziomów, każdy numer jeden w mieście Bogatszy w doświadczenia, zostawiłem w tyle sześć zer Młody człowiek może, typie znowu piję Bo to Kraków ryju, rozkmiń sobie tera komu bije dzwon, Zygmunta Przecież chcę od jutra w ręce mieć Śmiecie na koncercie kurwa tu od króla ręce precz Podziemie więzi, wystrzelę jak wsunę prochy Dupy też piekielnie dobre, bo lubię grube lochy Wymagam wiele, więcej gaży i floty smaku Cztery koncerty miesięcznie każdy po tysiaku To tak wiele, że chcę więcej, kurwy teraz brawa Sk**em zjadam byle bragga, nie pierdol, że nie mam prawa [Refren: Hary] [Zwrotka 3: Hary] Ile razy jeszcze powiesz: "Polsko daj żyć, pozwól umrzeć" Rzucając patriota, tchórz nie miał jaj by uciec Powiedz to mojemu ziomowi, co zgarnia pięciocyfrową pensję Choć nie kradnie nie dał dupy, tak go pozdrawia Jagiełło Ot dobra profesja, nie jakiś kurwa raper Bo na pół potniemy z Foux'em tort za pasję, nie pracę Chwytam zajebistą dupę, powiem jej komplement Że jest zajebistą dupą, mało odkrywcze, lecz szczere Nie chcę naprawiać świata, otwierać na coś tam głów Daję przykład, widzisz, słyszysz, jak chcesz tak rób Na innych patrzę jak daleko w tyle są Bo [?] w tym Hell's Kitchen wiem jak się robi sos Mama mi nie mówiła możesz wszystko, sam sprawdziłem Przesuwam granicę, dobrze wiem, (hej) po co żyję Taki lot, wszystkie drzwi otwarte tylko dla chętnych I choć to jak bramy raju, wpuszczają nie tylko świętych [Refren: Hary] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.