[Zwrotka 1] To był Wojtek ze Swarzędza pod Poznaniem Robił w biznesie rodzinnym, ojciec Lechu był stolarzem Całe jego życie między pracą, a tartakiem I raczej trudno powiedzieć żeby kochał tą stolarkę Siostra mieszka w Łodzi, on jest towarzyszem matki Stary po robocie chodzi grać na automaty Koledzy z technikum zarabiają w Irlandii On samotnie wieczorami rozpuszcza lód w Finlandii Ci, dla których coś znaczył dawno dopadł rozkład Od wypadku dziadków mija właśnie trzecia wiosna I nie jest radosna, bo brakuje mu tych rozmów Po dostaniu tego ciosu do dzisiaj się nie podniósł Brakuje motywacji, z domu nie nadejdzie wsparcie Myślał o ucieczce, nowym życiowym starcie Był tego pewien po każdej wypitej flaszce Ale na trzeźwo już nie myślał tak odważnie [Bridge] To był Wojtek Robił w biznesie rodzinnym, ojciec Lechu był stolarzem Siostra mieszka w Łodzi Koledzy z technikum zarabiają w Irlandii Wojtek, myślał o ucieczce, nowym życiowym starcie Był tego pewien po każdej wypitej flaszce Ale na trzeźwo już nie myślał tak odważnie [Zwrotka 2] Pewnego dnia w zakładzie zjawił się Tomek Kiedy Wojtek kończył on zaczynał tą samą szkołę Przyszedł na praktyki uczyć się do zawodu, tej Stary go przyjął, bo myślał, że może pomóc Szybko się przekonał, że to nie jest łatwy temat Wybuchowy Lechu chciał go z roboty wyjebać Za to z jego synem połączyła go butelka Co wieczór na fajrant gadali o swoich problemach Poruszali każdy temat, po wódzie psychoterapia Wojtek tęsknił za byłą, Tomek rozumiał go jak brata O sobie nie gadał, wódę łoił duszkiem Nie gardził dragami, podejście miał do życia luźne Na ryju uśmiech, tej, w oczach rozjebka Przychodził na kacu czym wkurwiał jeszcze bardziej Leszka Wojtek wstawiał się za nim, w pracy poprawiał błędy Poznał przyjaciela w biedzie, kurwa, był tego pewny [Bridge] Tomek, przyszedł na praktyki uczyć się do zawodu Szybko się przekonał, że to nie jest łatwy temat Wybuchowy Lechu chciał go z roboty wyjebać Za to z jego synem połączyła go butelka [Zwrotka 3] Minął jakiś czas i zbliżały się wakacje Koniec praktyk, Tomek planuje emigrację Dzień przed odejściem mówi o tym Wojtasowi Łzy cisną się do oczu, nie chce znowu być samotny Prosi żeby został, że ogarną wspólny biznes Ten odmawia na luzie, mówi, że już kupił bilet Więc wypijmy jeszcze raz za chwile na polskiej ziemi Wychylili po połówce, wjebali Tomka tabletki Ten zaprawiony stał i patrzył na Wojtka reakcje Po takiej dawce urwały mu się animacje Ukryty skurwiel odkrył o sobie prawdę Rozebrał go do naga i bawił się jego ciałem W ekstazie nie mógł widzieć w progu stojącego Leszka Który wjechał na kurwie z siekierką do rąbania drewna Pociął skurwiela w kawałki, zrobił trumnę i zakopał Twój kumpel już wyjechał? rano zapytał Wojtka [Bridge] Ukryty skurwiel odkrył o sobie prawdę Rozebrał go do naga i bawił się jego ciałem Ukryty skurwiel odkrył o sobie prawdę W ekstazie nie mógł widzieć w progu stojącego Leszka [Tekst - Rap Genius Polska]