smukłe kucharki robiły z mego serca kotlet a dobrzy koleżkowie z wątroby złote sitko stałem na kładkach nad ruchliwymi ulicami i myślałem o życiu dokładnie i brzydko. stałem i wsiadałem trochę do wszystkich samochodów a trochę skakałem im pod wszystkożerne koła świat mi pompował cudze opowieści cudze piosenki odprowadzały mnie do domu. Patrz jak się stara wiatr (x4) miałem nadzieję i w nadziejach pauzy wypiłem wszystkie piwa i wszystkie wódki patrzyłem jak zawieje czesały kałuże zarabiałem forsę ale i tak zawsze byłem krótki za krótki na te skoki gdzie chmura za szal za krótki na legendę czy pamięci czyjejś wzrok. za krótki na nagrodę która ponoć czeka tam wystarczająco długi by dać nura w mrok. Patrz jak się stara wiatr (x4) robiłem za mądrego na budowach Sojuza i za cwanego na bazarach miasta zwoziłem dzieciom fanty by nie opuściły mnie patrz jak ta wiara szybko mchem zarasta dziś znowu stoję i patrzę na samochodów sznur na którym się wiesza słabe jesienne światło i dynda odblaskiem na migających szybach najpierw było łatwo potem było trudno teraz znowu jest łatwo Patrz jak się stara wiatr (x3) Dziś mam 60 lat