[Zwrotka 1] Sukces rodzi wrogów, wiesz, odkąd pamiętam Tak jest odkąd utrwaliłem pierwsze nagrywki na kasetach Pierwsze plotki przez niedomówienia na osiedlach Kaset już nie ma, ale ludzi tak łatwo się nie zmienia To się przenosi w genach, nieświadomie drogą płciową To kolejne pokolenia, zakażone tą chorobą Nie pomoże tu neurolog, bo to gówno siedzi za głęboko To tendencja do chlania ja jak masz nie jest spoko Jak ją masz, wkurwiasz się, chociaż nie wiesz na co nawet Twoja twarz, pusty śmiech w takich jak ty tracę wiarę To jest takie polskie, to zabiera mi optymizm Czyjś sukces sprawia, że czujemy się nieszczęśliwi To szerokość geograficzna, hartowane charaktery Historia specyficzna, ustrój wielu ściągnął uśmiech szczery Wielu to kukły w chocholim tańcu Tylko, gdy ktoś upada pada czują pozytywny nastrój [Refren] Wiem, mój sukces to powód, że nie sypia mój wróg Zawsze ktoś ma jakiś problem Ja chcę robić swoje, niezależnie od nikogo Iść swoją drogą, nie dać satysfakcji wrogom [Zwrotka 2] Co jest miarą sukcesu ciągle szukasz odpowiedzi Czy siedzieć na hajsie, czy tym hajsem mieć się z kim dzielić W coś wierzyć, w coś więcej niż tu i teraz Musisz znaleźć receptę na szczęście czyjejś, nie da się powielać Możesz podrobić na nim podpis i pieczątkę Ale życie Cię rozliczy z każdym niezamkniętym wątkiem Z każdym spalonym mostem, z mniejszym, większym kłamstwem Do sukcesu dąż, ale nie po trupach bo to tego nie warte Ty tego nie znajdziesz w młodzieżowych poradnikach Pochyl się nad miastem, przyłóż ucho do chodnika Jest zasada- jak masz dużo to się dziel, nigdy nie chwal Bo w wrogach zazdrość pełza jak jebany pędrak Jak nie widzą, to dobrze, bo co z oczu to z serca Wolisz być cichym bohaterem czy cichym zdrajcą jak Maleszka Witać się, tylko ze szczerym uśmiechem A nie ze szczerą chęcią, żeby komuś nie było lepiej [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]