Onar - Knebel w pysk lyrics

Published

0 362 0

Onar - Knebel w pysk lyrics

To jest największy paradoks połączony z twoim błędem Pomieszkujesz na Ursynowie, a nawijasz o Esende To nie tajemnica - takie rzeczy krążą po osiedlach Tede aka bezpański bękart Lepiej kontroluj co mówisz, nie pierdol bez sensu Słowa "frajer" się używa w innym czasie, w innym miejscu Jest tylko jeden wyjątek który potwierdza regułę U ciebie w dowodzie - imię: Frajer, nazwisko: Chujek Z półek twoja płyta znika w mgnieniu oka Zamówili cztery tysie, trzy tysiące przyjdą w zwrotach Ej chłopak fryzurę masz jak z czeskiego p**nosa A na palcach sygnety, które znalazłeś w Cheerios'ach W kwestii Kryminalnych sprawa jest jasna Pezet tam grał, ale dla ciebie ważna jest stawka Dostałbyś więcej zrobił byś to co żaden z nas nie Dostałbyś mundur i ksywkę Komisarz TDF Mówiłeś coś oral i an*l, jak dla mnie super Twój rap ssie, a mój jeszcze rucha go w dupę Ten diss z naszej strony to ostatni diss Ten diss to knebel w twój niewyparzony pysk Daj znać jak będziesz chciał odzyskać koronę Bo! póki co zajebał ci ją Płomień! Diss jeden na jeden kurwa mógłby być Gdyby twój przydupas nie wpierdolił się w skit Ustalmy fakty, obraził Płomień, czyli nas obu Moje trzy zwrotki, a Pezet dograł jedną jako bonus Grałeś promocyjny, było kilkadziesiąt osób I nie pierdol, że ten beef to nie sposób rozgłosu Przyznaj się do marketingu, porzuć te oszczerstwa Płomień wyszedł w październiku, ty się prujesz w połowie czerwca Nie widziałeś śladów po kulach jadąc samochodem Widać ślady po moich kulach u ciebie na brodzie A propo karty miejskiej - nie używam Mogę ci ją kupić, skruszysz, podzielisz, znowu się nakirasz Masz jakiś problem z moczem? uraz z dzieciństwa? Budzisz się z krzykiem, z plamą na łóżku - wstyd się przyznać? Chcesz hardcore'ową wersję, kurwa masz tu perwers Ursynów szcza na ciebie - kojarz to z obfitym deszczem Miasto przestępstw - jaki jesteś hardcore'owy? Wszy-wszystko przejebałeś bananowcu pierdolony [Refren] Kto tu jest kan*lią? weź te swoje bezpodstawne dissy Tak cię zabolało to nie promuj na tym płyty Na co ty kurwa liczysz? myślałeś, że się nie włączę Mnie to też dotyczy - teraz cię wykończę Zarabiam hajs w tej samej stacji, w której ty do niedawna Ale za ten hajs przynajmniej nie robię z siebie clown'a Tak jak ty i wróżka Balia, więc weź mnie nie wkurwiaj Nie możesz mnie zwolnić, bo mnie kurwa nie zatrudniasz I zanim coś powiesz weź to lepiej przemyśl, bo Teraz każdy się dowie o szczeblach twojej kariery Najpierw była szefowa VIVY, dała ci, zrobiła loda Ale gdy odeszła zdjęli twój program Podkomisarz Basia dała ci w serialu fuchę Nie wiem za co tak naprawdę chciała dać ci niebieską pigułkę Lub zapisać do lekarza, oo nie martw się Nawet Lew Starowicz mówi - każdemu się zdarza Co do Staszka, gdy z nim śmigasz ulicami Dajecie dowód na to, że nieszczęścia chodzą parami I nie mów mi, że on nie jest w to wplątany Trzeba mu było kazać wcześniej trzymać język za zębami Z Sidney'em i ziomami piję wódkę A to wino zanim się ogarniesz wypiję z twoją dziewczyną Więc, więc się pilnuj i nie mieszaj w to Sokoła A jak masz problem ze słuchem to idź do laryngologa Ziom proś Boga o pomoc, co jest? nie pomaga? Ty nic ci nie pomoże, nawet Nowator cię zjada Słyszałeś spadające gwiazdy są dobrą wróżbą Więc wypowiedz życzenie, kiedy patrzysz w lustro Możesz wejść jutro do studia i nagrać swoje gówno Ale nie masz już nic do powiedzenia kurwo Nie masz nic do powiedzenia, nic Ty i cała reszta takich, jak ty Wejdź jutro do studia i nagraj swoje gówno Nie masz już nic do powiedzenia kurwo Możesz marzyć, że odpowiemy na twoje nawijki To dla ciebie te pieprzone gratisowe pół linijki [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.