Już miałem świece gasić kiedy weszłaś by mi oddać swój grzech w konfesjonale nagle jaśniej mów - gdy mówisz świeci twój szept zamykam kościół dla tej misji teraz tylko Bóg i ja sam słuchamy cię i widzę piekło myśli lecz bądź pewna że ja tobie wybaczę wszystko co chcesz w tobie zrozumiem każdy twój grzech tobie nie powiem nigdy że wiem zeszłej niedzieli podawałem hostię wiernym wiedząc że ty w tym samym czasie z takim samym żarem oddawałaś się im w Afryce duszy swej się dusisz nie wiesz ciągle nie wiesz że ja w twym nawróceniu na prawdziwą miłość jak misjonarz tu trwam tobie (tobie) oddaję wszystko co mam (to co mam) ciebie (ciebie) na halach nieba chcę paść (ciebie paść) twoim (twoim) pasterzem twoim być chcę (twoim) tylko twym a nie... nie tego stada które mnie tu powoli zjada nie tego stada które mnie tu powoli zjada nie tego stada które mnie tu powoli zjada nie tego stada które mnie tu powoli zjada tobie wybaczam (tobie) tobie wybaczam (tobie) twoim pasterzem (twoim) tylko twym a nie... nie tego stada które mnie tu powoli zjada nie tego stada które mnie tu powoli zjada nie tego stada które mnie tu powoli zjada nie tego stada które mnie tu powoli zjada...