O.S.T.R. - Szukam stylu lyrics

Published

0 287 0

O.S.T.R. - Szukam stylu lyrics

Szukam stylu, w cieniu szarych przecznic W miejscach mało bezpiecznych Prosto z miejskich peryferii, jako grzesznik błądzę Czego ode mnie los chce? Płomień, schodzi po lącie, inni szykują odwet Ide dalej, wbite żale klikę stale męczą Ludzie nad głową jęczą i ten lament płynie z nędzą W moich oczach piekło, ja wciąż szukam Choć znajdę nieprędko, spostrzeżenia Dukam dziurę wiercąc w kłopotach W ręku sześciopak Żywiec, czuję, że żyję Choć wątpliwe w tej alternatywie znaleźć antidotum Na cały ten kibel spraw bez polotu Imię ich mi nie znane Choć świat w moich progach barwny jak murales Smutku nie czaję, jestem sobą, szukam stylu Idąc przez Teofilów na okolicę patrzę Jak nienawiść zamyka człowieczeństwo w klatce Ref. x2 Szukam stylu, ukryty pośród innych tylu Zaginiony jak Atlantyda, legenda wciąż żywa Nowe aspekty odkrywam, w oceanie życia pływam Kiedyś dojdę do celu, łącząc kolejne ogniwa Szukam stylu w miejscach, o których ci się nie śni I mając w pamięci tych co tu odeszli Zamiast uciechy Nesquik, kamień, zmarazm, chuj, że się staram Jak ludzie żerują na skazach, które życie powtarza w cyklu Na twarzach ich trud, we krwi los życiem się nie pieści Pięści kreują lepszych Ja jestem jednym z tych gości z osiedli W sąsiedztwie rodzinnych tragedii od faktów się nie odetnę Szukam spełnienia przepowiedni o plażach O gorących piaskach, zgrabnych pośladkach By po 8 godzin codziennie musiała tyrać matka A znam takich, którym na życie nie wystarcza Szukam stylu, zmieszany z tłumem Robiąc to co wydaje mi się, że robić umiem Wybrałem kierunek szczerość, czy to zrozumiesz? Nad miastem przelot, cel - znaleźć styl w siebie wierząc Dzisiaj wielu w galerii, tysiąc portretów Wciąż te same twarze a ja zrobię to inaczej Nie mów, dawka świeżego tlenu dla was Choć czysta kartka, to zaraz już będzie w rymach cała Nie patrz, odnajduję inspirację w pięknych kobiet uśmiechach Szukam stylu, bo wiem, że on jest tam, wychodzi z serca To moja Mekka, to ukojenie w tych wersach Spokój, cisza, relaks, to tu słychać mnie na łódzkich scenach Z tego miejsca, gdzie w końcu coś zaczyna się ruszać Kotku posłuchaj, bo to dla ciebie słowa rzucam Miejska rotunda, pełna miejskich myśli, upał Szaleje dusza, bo w klubach sto stopni Celsjusza Ja ciągle szukam, na zawsze w tym parku westchnienie Wspomnienie, gdy pierwsze frazy na papierze To jak marzenie, które w końcu zaczyna się spełniać Rap po polsku, na polskich osiedlach, po roku legal A ty na to czekałeś, szukasz lecz nie możesz znaleźć Więc sięgnij wzorkiem dalej, ponad morskie fale Ponad chmury, ponad wszystko, co nas otacza Kolejny wers życia zapisany na kartkach Ref.

You need to sign in for commenting.
No comments yet.