Możesz nie wierzyć w co mówię Złoże energii zło psuje Boże te nerwy mdłość W tubie Zdążę z rezerwy złość unieść Ponad tych hipokrytów uniesionych w dumie Uziemiony w strunie Poszukuję kluczy do drzwi Pokazuję głupim kto drwi Ślina na majku to jad kobry Pod wiatr ku słońcu wolny od nich Zdolny odbić po zysk głodnych mordy Same akordy Nie upadnę jak Goldi Choćbym miał być podrządnym podrządnych Mam styl Teofilów - rap wirus Co nie podda się bez walki Kurwo warknij A zadziała zapalnik Jeszcze nie Grammy lecz gramy Sprzętem z gałami bez granic Prosto z centrum Bałut Gdzie rządzą budowlani Forsą dzieńciu chamów nie przekupisz za nic Od stu kilogramów ten sam zwyczaj i kodeks Od słów wyszczekanych pęka Klisza na brodzie Tak myśli złodziej flow pływa po herbie Za bliskich zdrowie ton życia swój spełnię Dla tych co słyszą duszą Czując sercem Możesz wątpić W to że wolny cię wykończy Bo co bym miał z tego? Na plecach list gończy Z zaplecza istotnych Rzeczy nie wymienię Jest to tajemnicą Skreczy pod ciśnieniem Ten sam co zwykle biznes Nieważkość płynie w bimbrze Zostaw bo zginiesz w tym dnie W tym filmie przy litrze Świat już przygotował ostrą amunicję Winny kary nie uniknie Żyj i wiary na umyśle nigdy nie trać Od estrad do miejsca Zwykłych mieszkań To podziemie Honor instynkt w mięśniach Pochodzenie Ono tli w tym niesmak Z narodzeniem Gorąc wykpił ten brak Co zmorą był jak Zyski węgla Kto ukradł hip hop? Kilku raperów bym widział na okładce Peep Show Plus bonus na CD DVD ich głos Wolę z BDG intro Czy z ekipy beatbox Nic co miałoby iść pod publiczność Dla frajerów (Bravo!) Tak błyszczy wasza gwiazda Mnie nie zobaczysz w TV Nie usłyszysz w gimnazjach Odbiornik nastaw hip hop mą zmorą Cóż media wypełniły lukę po disco polo Pogoń za mamoną co omamia jak moloch Wolę umrzeć jak żebrak pozostając sobą Możesz wątpić W to że wolny cię wykończy Bo co bym miał z tego? Na plecach list gończy Z zaplecza istotnych Rzeczy nie wymienię Jest to tajemnicą Skreczy pod ciśnieniem...