[Zwrotka 1] Jest tyle rzeczy, którym los nie niweczy Nie rób ze mnie poety, bloki to nie meczety O tym wie nawet kretyn, witaj no w świecie normal Podróży po platformach, prawda nie wróży doznań Odjazd, kto czego dokonał, zobacz to po balkonach Eee gdzie kto co ma, tajemnic bełkot Widzisz trzecie piętro, tu kreśle ironią jak mleczko To co powstało wewnątrz, jazz smutnych osiedli Bez złudnych amnezji, z łez brudnych tradegii, afer Dla tych co cały czas na gape, palcem po mapie Oddają wszystko w imię nierealnych znaczeń Wole mieć szansę w ryzyku jak saper Niż żyć z przeświadczeniem, że się na nią nie załapie W muzyce nadzieja, z użyciem samplera By jazz wartości przelał, w tym ta więź Między szarością a świateł błysku jak stroboskop W tym złość co wydobywa, podwórek klimat To jazz daje mi moc, moc to słowo, słowo to siła [Zwrotka 2] Wsiąkła pijana orkiestra, jak jajo merda Cisza daje po bębenkach, jazz płynie po rejestrach Żaden ze mnie artysta, artyści to ponoć dziwki Co po pół litra whisky są szybcy jak (?) Piździe bije licznik, w głowie deski Liczy się sukces i sława, czyli znak pełni mała Jak B i G i E i beybe to przecież interes jak mayday Jazz i sensey, tej, tej, złej, złej formy wybawca Wiesz nie znam się na latawcach Umysłu nie kupiłem w plastrach na wagie w supersamie Gdzie za ladką spotkasz Shazze To jazz z mocą jak w ciupadze, na prewencyjną władze Co tendencyjność w sprawie ujawnia Nie czas na postawe jak Piotr Skarga Tylko rozprawe co nam da psychiczny komfort Dziedziczny folklor, jazz smutnych osiedli Z brudnych miast, peryferii, mas tragedii Co wydobywa, podwórek klimat Jazz daje mi moc, moc to słowo, słowo to siła! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]