[Verse 1 2sty] Chyba ciągnie mnie do szkła Bo spadły na mnie drzwi, miałem pięć lat One wbiły mi się w plecy Nie wiedziałem wtedy jak się kończy zabawa matchbox'em Te kawałki chodzą za mną Dla tego kładę dziś tę zwrotkę Kładę portfel na bar, bezsensu Bo nie stać mnie na browar, a mam buty za pięć stów Wziąłbym taksę, a muszę sępić fajki Jedyne co tłumaczy to, to wzloty i upadki Wiesz jak jest synu? Masz pięć minut hajpu A jeśli go prześpisz pójdzie jebać się twój cały prestiż to proste Pewno tez widziałeś jak królowie kończyli pod mostem? Postman, szeroko łokcie Wiesz skłania do refleksji to jebane bezrobocie I wniosek jest jeden: Niech reszta klęka póki pierścień trzymasz w swoich rękach [Hook/Scratch:2x] Bo to się kręci jak vestax Moc jest w wersach Co jest? To mi zostało na trwałe Tego nie zmienię Tak każe mi mój instynkt Mam taką naturę [Verse 2 W.E.N.A] Widziałem króli podziemia, którzy umierali na osiedlach Sukces nie był w stanie od butelek ich oderwać Sztuki na które gwizdała cała szkoła, dziś się nie podnoszą z kolan linia życia - parabola Przyjaciele gotowi pomagać klepią Cię po plecach w glorii biją brawa gdy upadasz Tu nie tylko zawał zatrzymuje serce Dawno się nie zastanawiam czy w ogóle czuje jeszcze cokolwiek Zauważam to po sobie, próbując na złe pytania znaleźć dobra odpowiedź Na sinusoidzie między niebem, a asfaltem Myślisz, że mogę wszystko mieć ? Mam tylko namiastkę Znasz mnie trudno jest żyć najłatwiej Podobno nic nie przyciąga jak nieuchronność następstw Wniosek jest jeden: Deptać ciężar póki pierścień trzymasz w swoich rękach [Hook/Scratch:2x]