[Zwrotka 1] A no bo świat znowu potęguje chaos Wielki jak rozmiar przypisywany Himalajom Zamiast się łudzić że uratuje nas człowiek pająk Patrząc na ludzi bo tak luzik jak Gajos Extra jeśli wychowano Cię na pewexach Mnie na wiele rzeczy nie stać Lecz czy mam z tego powodu nie spać? Do przodu reszta Ten rap tylko ma przetrwać (przetrwać) O O O O eS Te eS Te eeR OOO (jestem jeszcze w eter) Niepoprawnie bo nauczono tak mnie Że mówię sam se nie sobie Mam być tępy prezydent ty Rap rozluźnia spiętych Jak ten co spóźnia się w zakręty Niszcząc sentyment i Śmierci zaglądam w oczy Z nią nie ma gadać o czym O czym panie myśli moje oczyść O czym panie myśli moje oczyść O czym panie myśli moje oczyść (taaa) Czuję się tak po czym? Po co rapuję teksty na czystych werblach Kogo hip-hop zjednał A kto z jednością przegrał? Czy miłość to ekran W sercach? Ilość jakości ustępuje miejsca [Zwrotka 2] Wyobraź sobie worek W worku bilon Worek ze 3 metry I waży ze 100 kilo Wyobraź sobie worek W worku banknoty A teraz spójrz na tych co sprzedali się za 5 złotych Ludzki dylemat chwil których brakło Nie mów że łatwo kochać Mógłbym w problemach tych tylko siebie spotkać I poczuć szczęście myślę więc jestem Więc jestem sobie zapewnię Błąd Bez wyciągnięcia wniosków to żaden błąd Myślę po polsku czyli jak wyrwać się stąd W czasie zawodny jak w idei zasięg Choć ziarnko nadziei zasiej Dwie paczki cameli raczej To za dużo na dzień Pety mi nie służą Ale czasy kiepsko wróżą Wydany papier Podatek pod atrapę Biorąc styl demokracji kolor Co z naszym czasem się dzieje Może już nie zmądrzeję Na razie pojmuję co gdzie jest I zamiast czekać na zbawienie roniąc łzy Fajkę pokoju ćmić chcę W spokoju żyć Te pragnienia spełnię Jak już czas musi płynąć To niech nic nie chce ode mnie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]